Rok 1992. Startuje pierwszy w historii sezon ukraińskiej Premier Lihi. Mistrzem zostaje Tawrija Symferopol – zespół mający swoją siedzibę na Półwyspie Krymskim. Będzie to ich zarówno premierowy, jak i ostatni tytuł. W składzie znajduje się aż 17 zawodników z paszportem rosyjskim – większość z nich posiada jednakże również obywatelstwo ukraińskie. Są to głównie osoby urodzone na Krymie. Porozumiewają się w języku rosyjskim, ciężko jednak stwierdzić, aby byli szczególnie związani z którymś z tych państw.
Rok 2014. Na Placu Niepodległości (Majdan Nezałeżnosti) w Kijowie w dniach 18-20 lutego trwają gwałtowne protesty. Doprowadzają one do ucieczki prezydenta Wiktora Janukowycza. Niedługo później na Krymie pojawiają się tzw. „zielone ludziki”, czyli rosyjscy żołnierze. 16 marca odbywa się tam nieuznawane przez większość państw na świecie referendum, w wyniku którego półwysep kilka dni później zaczyna być częścią Federacji Rosyjskiej. I w taki sposób Krym od prawie 10 lat jest okupowany przez państwo ze stolicą w Moskwie.
Janukowycz, czy też były premier Ukrainy Mykoła Azarow do dziś są uznawani za zdrajców ojczyzny. Jednakże nie tylko politycy są tak określani – tak również mówi się o wielu sportowcach. W wielu przypadkach sytuacja wydaje się jasna – inaczej jest jednak z Krymem. To terytorium, na którym w referendum tylko 54 % obywateli opowiedziało się za niepodległością Ukrainy. Półwysep to miejsce, gdzie większość obywateli mówi w języku rosyjskim. Tutaj nastroje praktycznie od zawsze były inne, niż w reszcie kraju. Oczywiście nie zmienia to faktu, iż działania Rosji były bezprawne, jednak to w tym regionie występuje większy odsetek obywateli niebędących blisko związanymi z żadnym z obu państw.
Po rosyjskiej aneksji trzy zespoły piłkarskie z Krymu dołączyły do ligi rosyjskiej (trzeci poziom rozgrywkowy). Decyzją UEFA z początku 2015 roku postanowiono utworzyć niezależną ligę. I tu się pojawia ciekawy wątek – wielu piłkarzy grających w lidze nie ubiegało się o rosyjski paszport. Nadal legitymują się jedynie ukraińskim obywatelstwem (w sezonie 2023 jest ich aż 98 na 212 zawodników). Wielu graczy stanęło przed dylematem – co dalej zrobić? Pozostać na Krymie, czy wyjechać do Ukrainy lub do Rosji. Oto kilka historii zawodników z tego regionu.
Legenda reprezentacji rosyjskim agentem
Na początek opisze w skrócie historie sportowca niezwiązanego z Krymem, o którym jest jednak głośno na całym świecie. Jednym z najbardziej znanych zdrajców ojczyzny okazał się być zawodnik z największą liczbą występów w reprezentacji Ukrainy – Anatolij Tymoszczuk. Były piłkarz Bayernu i Szachtara po 2014 roku pozostał w Rosji i był trenerem drużyn młodzieżowych Zenita Petersburg. W tamtym czasie nie wywołało to takich kontrowersji, jak kilka lat później. W 2017 roku w walkach pod Awdijiwką w obwodzie donieckim zginął przyrodni brat jego żony. Tymczasem były kapitan kadry Ukrainy pod radzieckim pomnikiem w Petersburgu złożył kwiaty ze wstążką świętego Jerzego. W Ukrainie symbol ten jest uważany za przejaw rosyjskiego nacjonalizmu i separatyzmu. Już wtedy pojawiły się w społeczeństwie ukraińskim głosy, iż jest to po prostu zwykły zdrajca narodu.
W 2022 roku te głosy się jedynie nasiliły. Rozpoczęła się pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę, a świat obiegły zdjęcia między innymi z Irpienia i Buczy, pokazujące zamordowanych niewinnych mieszkańców tych miejscowości. Anatolij Tymoszczuk nadal jednak nie zrezygnował z posady asystenta trenera Zenita Petersburg. Ponadto nie potępił agresji Rosji na Ukrainę. Co natomiast powiedział sam Tymoszczuk?
Mieszkam tu od wielu lat, tu chodzą moje dzieci do szkoły. Nie widzę różnicy między narodami Ukrainy i Rosji. Mamy ten sam sposób myślenia i mentalności. Zenit to mój dom, nigdzie nie zamierzam stąd wyjeżdżać
Wypowiedź Tymoszczuka wywołała ogromne kontrowersje w kraju. Spotkał się on nie tylko z uzasadnionym ostracyzmem ze strony ukraińskich kibiców, ale również przedstawicieli rządowych czy piłkarzy reprezentacji. Oto przykładowa wypowiedź Andrija Jarmołenki:
Tymoszczuk to dla mnie był bohater. Porozmawiałem z nim dwie minuty o wojnie. Zapytałem, czemu teraz milczy, kazał mi spier**lać, więc odpowiedziałem tym samym. Nie wiem, jak on z tym może żyć
Ukraińska Federacja pod koniec 2022 roku pozbawiła go wszelkich tytułów i nagród, dostał też dożywotni zakaz działalności piłkarskiej na terenie Ukrainy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wydał dekret nakładający sankcję na ponad 100 osób uznanych za prorosyjskich działaczy, wśród których znalazł się Anatolij Tymoszczuk. Na mocy aktywu Tymoszczuk nie może wjechać do Ukrainy przez następnych 10 lat. Dodatkowo zamrożono jego aktywa finansowe. Padły również podejrzenia, iż może on być agentem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). W maju pojawiły się plotki, iż chce on uzyskać rumuńskie obywatelstwo, aby ominąć część nałożonych na niego sankcji.
Następna część artykułu będzie dotyczyć jedynie zawodników i trenerów, pochodzących z Krymu i występujących w tamtej lidze. Tu, jak wcześniej wspomniałem, sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana niż w przypadku urodzonego w Łucku (zachodnia Ukraina) Tymoszczuka. Dlaczego postanowiłem o tym napisać? Bo jest to temat, którego wolą również unikać w Ukrainie. Z rozmów z wieloma kibicami z różnych części tego kraju wyciągnąłem wnioski, iż nie chcą oni zwracać uwagę na ten trudny temat. A wielu nawet nie miało pojęcia o tym, jak dużo piłkarzy z Krymu zachowało obywatelstwo ukraińskie.
Bracia po dwóch różnych stronach
Mykoła Matwijenko to jedna z największych gwiazd reprezentacji Ukrainy i Szachtara Donieck. O nim od kilku miesięcy mówi się w kontekście wielomilionowego transferu do silniejszej ligi. W połowie lipca w Ukrainie było o Matwijence głośno jednak nie ze względu na postawę na boisku, tylko jego brata. Dmitrij Matwijenko bowiem zadebiutował w drugiej lidze rosyjskiej w barwach FK Sewastopol.
Bracia Matwijenko urodzili się na Krymie w miejscowości Saki. Starszy z nich, Dmitrij karierę rozpoczął w drużynie Olimpiku Donieck, który wówczas grał w drugiej lidze ukraińskiej. Później występował w młodzieżowych i dorosłych drużynach Tawriji Symferopol w ukraińskiej Premier League, a także w Mołdawii. W przeciwieństwie do obrońcy Szachtara, po aneksji Krymu postanowił on pozostać w rodzinnych stronach i przyjął obywatelstwo rosyjskie. Dmitrij grał w Krymskiej Premier League od sezonu 2015/16. To bez wątpienia jedna z największych legend tych rozgrywek. Ogólnie pomocnik rozegrał 209 meczów w Krymskiej Premier League i strzelił 41 bramek. Matwijenko to również czterokrotny mistrz ekstraklasy Krymu, dwukrotny zdobywca Pucharu i Superpucharu tego półwyspu. W FK Sewastopol Dmitrij spędził sześć sezonów, rozgrywając 129 meczów i zdobywając 25 goli.
Miesiąc temu zawodnik zwrócił się do kierownictwa FK Sewastopol z prośbą o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron w związku ze zmianą miejsca zamieszkania. Co się okazało? Dmitrij postanowił pozostać w lidze Krymu i od sierpnia reprezentuje barwy Tawriji Symferopol. Prawdopodobnie odszedł z poprzedniego zespołu tylko dlatego, iż dołączył on do ligi rosyjskiej. Matwijenko nie zagrał bowiem żadnego spotkania w Rosji (tylko jeden mecz w tym sezonie na domowym stadionie). Jest to więc ciekawy przypadek. Nie opuścił on Krymu po 2014 roku i przyjął rosyjskie obywatelstwo, jednocześnie nie zrzekając się ukraińskiego i wyrażając niechęć do grania poza półwyspem. Przypadek, dla wielu pewnie niezrozumiały, pokazujący specyfikę tamtego regionu.
„Zdrajco, spłoniesz w piekle”
Oleksandr Masałow kwietniu został ogłoszony zawodnikiem Rubinu Jałta. 26-letni obrońca od sierpnia reprezentował barwy FK Ufa, dla którego rozegrał 9 spotkań. W Ukrainie to jedna z najbardziej znienawidzonych postaci w świecie futbolu uważa się go za zdrajcę ojczyzny. Czemu tak właśnie jest?
Oleksandr urodził się w Sewastopolu 22 stycznia 1997 roku. W przeszłości reprezentował barwy Dynama Kijów, Szachtara Donieck czy Kolosa Kowaliwki. 24 lutego 2022 roku był on jeszcze piłkarzem Desny Czernichów, w sezonie 2021/2022 zagrał 6 meczów w ukraińskiej lidze. W sierpniu 2022 roku postanowił podpisać 3-letni kontrakt z rosyjskim FK Ufa. Wyglądało to, jak zwykła ucieczka z kraju. I tak właśnie było.
Gdy po zrzuceniu przez Rosjan bomb na stadion w Czernichowie kibice Desny postanowili wejść, próbując uratować część sprzętu czy dokumentów, przypadkiem odkryli rosyjski paszport Masałowa. Piłkarz już wcześniej przebywał w Ufie, więc wszystko zaczęło im się układać w całość. Niedługo później kibice postanowili spalić jego dokumenty, a później wydali taki komunikat.
„Zrobimy wszystko, by ten potwór Masałow już nigdy nie pojawił się w ukraińskim futbolu. Zdrajco, spłoniesz w piekle razem z twoim klubem i nową ojczyzną”
Komentarz bardzo emocjonalny, jednak biorąc pod uwagę sytuację w kraju, mało zaskakujący. W momencie, gdy trwa konflikt, w którym ginie wielu niewinnych obywateli Ukrainy, postawa Masałowa jest skandaliczna. Masałow w czasie sytuacji ze spalonym paszportem przebywał w Rosji, odrzucił również obywatelstwo ukraińskie. Jego kariera w ostatnich miesiącach nie potoczyła się tak, jakby chciał. W poprzednich sezonach dosyć regularnie grał w ukraińskiej ekstraklasie, a obecnie występuje jedynie w drugiej lidze rosyjskiej. I po tym, co zrobił, nie może już liczyć na angaż w żadnych poważnych rozgrywkach.
Tatar, który zdradził swoich?
Najbardziej znanym zawodnikiem w zespole Kyzyłtasz Bakczysaraj jest Redwan Memeszew – 29 letni pomocnik, który ma na koncie aż 94 występy w ukraińskiej ekstraklasie. Redwan jest z pochodzenia Tatarem, urodził się na Krymie w miejscowości Dżankoj. Do 2018 roku grał on na Ukrainie, potem został zawodnikiem Sławi Mozyrz z Białorusi. Po odejściu z tego zespołu, z krótką przerwą na grę w Kazachstanie od prawie pięciu lat gra w klubach z Półwyspu Krymskiego. Memeszew był także na testach w dwóch polskich klubach –Sandecji Nowy Sącz w 2017 roku oraz w Jagielloni w 2018 roku. W obu przypadkach zespoły nie zdecydowały się na podpisanie z nim kontraktu.
Jego postawa może wzbudzać kontrowersję wśród społeczności tatarskiej mieszkającej na tymże półwyspie. Przed rosyjską okupacją mieli oni dość dużą autonomię, a przedstawiciele Medżlis Tatarów Krymskich (główny organ przedstawicielski tej mniejszośći) zasiadali w ukraińskim parlamencie. Od 2014 roku Tatarzy byli główną grupą zamieszkującą półwysep, która nagłaśniała działania Federacji Rosyjskiej oraz oficjalnie ogłosili bojkot referendum. Według raportu OSW (Ośrodek Studiów Wschodnich) wielu z nich spotykają represję –środowiska krymsko-tatarskie zostały poddane inwigilacji, zakazano mówić o tragicznych dla nich sowieckich deportacjach z 1944 roku, dochodziło nawet czasem do porwań. Oficjalnie jednak według rosyjskiego przekazu wszystkie ich prawa są w pełni przestrzegane.
Kyzyłtasz, w którym występuje sam Redwan jest natomiast narzędziem propagandowym Rosji. Prezes zespołu, Rusłan Balbek to były deputowany do Dumy (w latach 2016 – 2021). Jeszcze przed 2014 rokiem, jako członek Socjalistycznej Partii Ukrainy był zwolennikiem zjednoczenia Krymu z Rosją. W 2016 roku dostał on za zadanie utworzenie zespołu skupiającego tatarskich zawodników. Sam klub budzi mieszane uczucia – Medżlis Tatarów Krymskich potępiła jego założenie, tylko mniejsza część tej społeczności postanowiła wspierać klub.
Tutaj więc mamy jeszcze inny przypadek – piłkarza, który nie jest nazywany zdrajcą Ukrainy, tylko Tatarów. Mimo występów w młodzieżowych reprezentacjach tego kraju, nadal był on związany głównie z lokalną społecznością. Stał się jednak maskotką propagandy rosyjskiej – nie da się inaczej bowiem nazwać zespołu, który oficjalnie świętuje takie wydarzenia jak „Dzień Rosji”, a jego założycielem jest deputowany do Dumy tworzący od wielu lat dezinformacje w regionie.
Nie tylko piłkarze
Również członkowie sztabu szkoleniowego, pracujący wcześniej w Ukrainie przebywają obecnie na Krymie. Jednym z nich jest Ołeksij Kuriłow. To były młodzieżowy reprezentant Ukrainy, który w trakcie zawodniczej kariery występował w takich zespołach jak Szachtar Donieck czy Metalist Charków. Kuriłow urodził się na Krymie (w Kerczu). Do 2016 roku grał na Ukrainie, jednak później przeniósł się do ligi rosyjskiej. Od 2018 roku natomiast reprezentował barwy dwóch zespołów z Krymu – Kyzyłtaszu i Okeana Kercz. W maju został ogłoszony trenerem tego drugiego klubu.
Inny przypadek to Oleksandr Hajdasz. Mimo tego, iż urodził się w Mariupolu, praktycznie całe życie spędził na Krymie. Jako napastnik zdobył z zespołem Tawriji jedyne w historii mistrzostwo Ukrainy. Spędził tam większość kariery zawodowej, przez lata będąc jednym z najlepszych napastników w lidze (strzelił 114 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej). Po zakończeniu kariery na stałe zamieszkał na Krymie, trenując tutejsze zespoły. Po rosyjskiej aneksji nie opuścił półwyspu, jednocześnie nie zrzekł się obywatelstwa Ukrainy. Czym się obecnie zajmuje? Od 2021 roku jest on dyrektorem sportowym Tawriji Symferopol, zespołu w którym występuje jego syn Andriej.
Młodszy Hajdasz jest kapitanem tego zespołu. W 2014 roku uciekł z Ukrainy do ligi rosyjskiej i przyjął obywatelstwo tego państwa. Niedługo później wrócił jednak na Krym, a dokładniej do Tawriji. I tak od ponad 7 lat występuje w tej drużynie. Losy wielu aktywnych piłkarzy oraz byłych zawodników pochodzących z tego półwyspu są więc bardzo skomplikowane.
Kim oni tak naprawdę są?
W Ukrainie sprawa jest prosta – to zwykli zdrajcy. Tak przynajmniej wynika z komentarzy, które można znaleźć w internecie, ale także z rozmów, które w tym miesiącu przeprowadziłem z kibicami piłkarskimi podczas wyjazdu do tego państwa. Artykuł pokazuje jednak, że nie w każdym przypadku sytuacja jest jasna. Nie wszyscy bowiem jawnie popierają Rosję (Matwijenko). Są jednak także haniebne przypadki, co pokazuje historia ucieczki w trakcie wojny Masałowa. Warto również dodać jeden fakt wspomniany już na początku – prawie połowa zawodników posiada obywatelstwo ukraińskie. Tacy piłkarze według nowych przepisów nie mogliby występować w lidze rosyjskiej. Liga więc, również według prezesa Krymskiego Związku Piłki Nożnej Sergieja Borodkina oraz Minister Sportu Republiki Krymu Olgi Torubarowej ma jeszcze większe znaczenie dla osób z półwyspu, którzy nie czują się obywatelami Federacji Rosyjskiej. Jest to komunikat od osób nominowanych przez państwo rządzone przez Putina. Czy wszystko, co związane z piłką w tym regionie brzmi absurdalnie? Zdecydowanie tak.
Na co warto jeszcze zwrócić uwagę? Niestety, należy stwierdzić, że wobec tego regionu Ukraina postąpiła zupełnie inaczej niż w stosunku do obwodu ługańskiego i donieckiego. Przez parę sezonów w niższych ligach występowała Tawrija Symferopol (klub o tej samej nazwie występuje w Krymskiej Premier Lidze), jednakże była to drużyna oparta głównie na wsparciu ukraińskich kibiców. Klub nie osiągnął znaczących sukcesów, a w 2022 roku ogłosił upadłość. Biorąc pod uwagę to, iż Ukraina w większości przypadków poprzez sport potrafi w efektywny sposób osiągać zamierzone cele, zaniedbania w tej kwestii są dość sporym błędem. Pokazuje to przykład Szachtara Donieck, klubu, który jest w obecnej chwili jedną z wizytówek Ukrainy i przypomina osobom z innych państw, iż jest to miasto ukraińskie.
Brakuje więc obecnie w Ukrainie zespołu, który reprezentował by społeczność krymską. Czy jest szansa na zmianę? Osobiście wątpię w to. A na pewno byłoby to dobre rozwiązanie, nawet z samych względów propagandowych. Społeczność krymska, która uciekła z półwyspu w inne rejony Ukrainy, mogłaby chociaż w taki sposób podtrzymywać więzi z rodzinnymi stronami. A takie rozwiązania, biorąc pod uwagę obecną sytuację, mają bardzo duże znaczenie.