Co dalej z rosyjską piłką nożną? Jak wpływa na nich wykluczenie na arenie międzynarodowej?

Od kilku miesięcy w mediach trwa dyskusja, czy reprezentacja Rosji powinna być nadal zawieszona przez FIFA i UEFA, a rosyjskie kluby piłkarskie przywrócone do europejskich pucharów.  Jak o tym mówią w kraju rządzonym przez Putina? Postanowiłem przyjrzeć się rosyjskim mediom sportowym i opisać najciekawsze tezy.

Dlaczego to robię? Nadal uważam, iż za mało staramy się zrozumieć, co faktycznie myślą ludzie w tym kraju. Europejska percepcja obejmuje jedynie nasze osobiste wyobrażenia, oparte na pewnych stereotypach (w większości słusznych). Jeśli chcemy jednak wiedzieć, co Rosjanie myślą o decyzjach podejmowanych przez m.in. FIFA czy UEFA, musimy przejrzeć tamtejsze media. Dobrym sposobem jest śledzenie stale niektórych dziennikarzy, czy regularne wchodzenie na portale internetowe – jesteśmy wtedy w stanie wychwycić nastroje panujące w rosyjskim społeczeństwie. Widzimy przykładowo, kiedy jest niezadowolenie z decyzji wydawanych przez Putina. W tekście jednak opisze sytuacje sportowo-polityczną, skupiając się głównie na tym, jak w Rosji reagują na obecne zawieszenia. Przedstawię najciekawsze w mojej opinii wątki z ostatniego miesiąca.

Karp nadaje – głos polityczny dziennikarstwa sportowego

Na początek przytoczę tu wypowiedzi Walerija Karpa. Dziennikarz ten pracuje na Krymie, a w ostatnich miesiącach regularnie ukazywał reformę ligi umożliwiającą dołączenie klubów z tego półwyspu do rosyjskich rozgrywek. Opisuje on dosyć często również afery związane ze światem sportu i polityki. Jest również jedną z niewielu osób, która prowadzi pogłębione  analizy na temat powrotu „Sbornej” i klubów piłkarskich.

Tak w ostatnim artykule pisze Karp:

„Rosyjska Federacja Piłkarska (RFU) pozostaje w UEFA. Nadal jesteśmy jednak w złej pozycji. Nie dostaliśmy się do mistrzostw Azji Centralnej, nie zmieniliśmy federacji na azjatycką. Wprowadziliśmy natomiast w kraju nowe przepisy o zawodnikach zagranicznych. UEFA natomiast dopuściła młodych piłkarzy do zawodów międzynarodowych bez hymnu i flagi (informacja o jego odwołaniu, zdaniem sekretarza RFU Mitrofanowa, jest nieprawdziwa). Europejczycy potrząsnęli nami, my potrząsnęliśmy nimi.”

Czego się z tego dowiadujemy? Wychodzi na to, że w RFU nadal wierzą w powrót juniorów do międzynarodowych rozgrywek. Z czego to wynika? Prawdopodobnie z faktu, iż wiedzą o posiadaniu dość silnej frakcji w UEFA. Jedną z najważniejszych osób jest Aleksandr Diukow, członek Komitetu Wykonawczego UEFA, a także przewodniczący Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej  i osoba wysoko postawiona w Gazpromie. Ponadto warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. W latach 2023-2027 w Komisjach i Komitetach UEFA zasiądzie więcej Rosjan (trzynaście osób). Panuje więc tam przekonanie, iż dzięki tylu osobom będą mogli wpływać na zmiany decyzji w tej organizacji.

Tutaj natomiast cytat z innego artykułu:

„Tak naprawdę kolejny rok w kontekście konfliktu na Ukrainie po prostu przeżyliśmy bez gwałtownych ruchów, za to z wieloma głośnymi wypowiedziami. Wydaje się, że sytuacja na froncie również nie uległa większym zmianom. Według Putina kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy zakończyła się niepowodzeniem, nasi bojownicy nie poczynili jednak większych postępów. Czyli po równo. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń”.

Takie wypowiedzi dobrze obrazują nastroje społeczne. Skoro nawet rosyjscy dziennikarze sportowi krytykują Putina, to sytuacja nie jest tak dobra jak na początku konfliktu. Osobiście nie znalazłem wypowiedzi wśród tutejszych żurnalistów podobnych do Igora Girkina, jednak wiele osób narzeka na słabe postępy działań na froncie. W Match TV spotkałem się z podobnymi tezami (wyrażonymi jednak mniej dosadnie).

Dalej w swoim tekście pisał:

„Dopóki któraś ze stron nie uzyska wymiernej przewagi, dopóki nie zostanie osiągnięte porozumienie (rozejm, kapitulacja czy jakiś inny wynik), w piłce nożnej wszystko pozostanie takie samo. To znaczy nie ma mowy o powrocie. Jesteśmy w FIFA/UEFA, ale nie uczestniczymy w rozgrywkach. Jesteśmy prześladowani zarówno na poziomie klubowym, jak i reprezentacyjnym. Szansa na dostanie się przez Azję na mistrzostwa świata 2026 jest już bardzo mała (faza grupowa rundy kwalifikacyjnej rozpoczyna się 16 listopada)”

Co to oznacza? Mianowicie fakt, iż w Rosji są pogodzeni z brakiem udziału w mundialu w 2026 roku. Zostało za mało czasu na tak drastyczne zmiany w FIFA i UEFA. Bo zanim w tych organizacjach podejmie się jakąś decyzję, to trzeba również obserwować reakcje opinii publicznej. A ta jest bardzo negatywna w stosunku do Rosjan. W rosyjskich mediach tworzone jest również poczucie krzywdy – o czym napiszę jeszcze w dalszej części artykułu. Widać też brak wiary w szybki koniec wojny – są przygotowani, iż tutejszy futbol będzie wyizolowany w najbliższych kilku latach.

Karp kończy swój artykuł w ten sposób:

„Jednocześnie bardzo chcemy być częścią europejskiego świata futbolu. Będziemy czuć ból i upokorzenie, ale lepiej kiedyś grać naprawdę w piłkę z fajnymi chłopakami, a nie zbierać kurz ze zwykłymi Azjatami. Moim zdaniem taka strategia na początkowym etapie (nie da się żyć w złudzeniu, że <Specjalna operacja wojskowa> wkrótce się skończy) jest uzasadniona. Należało zrobić wszystko, aby pozostać wśród silniejszych. Również wspólnie z krymskimi klubami.”

Dla Rosjan byłoby ogromnym wstydem przejście do Azjatyckiej Federacji Piłkarskiej. U Karpa wybrzmiewa wręcz podejście rasistowskie wobec mieszkańców tego kontynentu. Będą więc w najbliższych latach za wszelką cenę próbowali powrócić do europejskich pucharów. Wyraźnie widać też, iż Rosjanie chcą być bliżej tych lepszych piłkarsko. W innych artykułach w rosyjskich serwisach społecznościowych pojawiają się bowiem komentarze, iż tylko współpracując z Europą, ich kraj ma szansę na dobry poziom sportowy.

Drugi aspekt – kluby z Krymu. Jak już wcześniej wspomniałem, jest to dziennikarz bardzo zaangażowany w tę sprawę i dla niego priorytetem było włączenie zespołów z półwyspu do rosyjskiego świata sportu. Jednakże w ministerstwie sportu trwają procedury przygotowania do utworzenia ligi złożonej z drużyn ze wszystkich okupowanych ukraińskich terytoriów (czyli obwodu donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego). Rozgrywki liczyłyby 10 zespołów i wystartowały w następnym roku.

W Rosji ogólnie uważają, iż to włączenie tych terenów będzie szansą na ich najszybszą integrację. Wielokrotnie bowiem na stanowiskach prezesów bądź dyrektorów klubów piłkarskich obsadzano osoby skrajnie prorosyjskie. Ponadto od maja funkcjonują przepisy umożliwiające sportowcom z okupowanych terenów pobieranie wsparcia finansowego od rosyjskiej federacji. Są także plany budowy akademii piłkarskich. W najbliższych latach będzie więc to kluczowy kierunek dla tego kraju.

„RPA nie powinno być zawieszone za apartheid”

Do kogo lubią się porównywać Rosjanie w obecnej sytuacji? Na ironię, do… Republiki Południowej Afryki z czasów apartheidu. I bynajmniej nie uważają tego za coś nieodpowiedniego. Skąd się wzięło takie porównanie?

Mniej więcej miesiąc temu wizytował Rosję były reprezentant RPA Matthew Booth. Pojawił się on w tym kraju, aby wziąć udział w meczu ku pamięci byłego kolegi z zespołu, Ilji Cymbarała. W tym roku przypada bowiem 10 rocznica jego śmierci. Przy okazji tego przyjazdu wywiad z nim przeprowadził Aleksandr Jerszew. I postawił od razu tezę – wykluczenie RPA było tak samo niesprawiedliwe, jak wykluczenie Rosji. Podczas długiej rozmowy starał się również usłyszeć to od swojego rozmówcy. Jednakże bezskutecznie. Tutaj jeden z fragmentów wypowiedzi Bootha.

„Rozumiem, że chcesz porównać to z obecną sytuacją. Ale apartheid w spowodował nienormalną sytuację społeczną. Naszym sportowcom zakazano udziału w zawodach międzynarodowych. To był trudny czas. Więc z jednej strony, jako sportowiec, mogę zrozumieć, dlaczego jest to niesprawiedliwe. Dlaczego muszę cierpieć z powodu polityków? To nie jest przecież do końca sprawiedliwe, prawda? Ale z drugiej jednak strony, jakbyś zobaczył, jakie uprzedzenia wywołał apartheid, mogę zrozumieć, dlaczego międzynarodowe starty sportowców zostały zakazane.”

Dziennikarz stwierdzał dalej, iż w Rosji jest jednak inna sytuacja niż w RPA, na co Booth przytaknął. Nadal jednak Jerszew próbował udowodnić, aby nie mieszać świata sportu i polityki. Co ciekawe, również w innych mediach zaczęły się pojawiać porównania do Republiki Południowej Afryki. Pokazywano, iż nie chcą skończyć oni tak długim zawieszeniem. Bo cierpią sportowcy, szczególnie dzieci uprawiające jakąkolwiek dyscyplinę. I padała teza – politycy muszą się w końcu dogadać (ale żeby było tak, jak chce Rosja).

Jozef Kliment – ulubiony działacz Rosjan

Działania UEFA w Rosji są bardzo krytykowane. W artykułach występuje szczególnie negatywne podejście do większości działaczy tej organizacji z wyjątkiem jednego. Jest nim Jozef Kliment, Słowak, znany między innymi z tego, iż jeszcze niedawno wizytował u prezydenta Białorusi Łukaszenki, a ostatnio pojawił się na zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Wielokrotnie wypowiadał się on na temat powrotu rosyjskich sportowców do międzynarodowych rozgrywek. Mówił między innymi tak:

„Wierzymy, że już wkrótce rosyjskie reprezentacje i kluby narodowe będą mogły ponownie grać na arenie międzynarodowej. Wierzymy, że rosyjska reprezentacja i kluby będą mogły znowu rywalizować z innymi na boisku. Pozostajemy z nimi dobrymi przyjaciółmi, UEFA wypełnia wszystkie zobowiązania wobec Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej, w tym wsparcie finansowe i udział w różnych projektach UEFA.”

Jest on przedstawiany w rosyjskich mediach jako głos rozsądku w UEFA. Kilkukrotnie jego wypowiedzi były omawiane w znanej telewizji Match TV, gdzie oprócz dziennikarzy sportowych zasiadali również politolodzy bądź prawnicy. To ciekawy przypadek – w Polsce nie kojarzę, aby w ten sposób przeprowadzano codziennie dyskusję na temat świata sportu i polityki. Rosja jest jednak zupełnie innym przypadkiem – i to jest jedna z ich metod na wywarcie wpływu i zmianę decyzji UEFA, FIFA czy MKOl-u.

Co więc wiemy?

Po pierwsze, dziennikarze w Rosji stwarzają poczucie ogromnej krzywdy ich państwu w sporcie. Cały czas pojawiają się opinię, iż należy oddzielić świat sportu i polityki (co jest w mojej opinii niemożliwe). Próbują to poprzeć różnymi argumentami, opierając się również na „autorytetach” z innych krajów. Po drugie, ich dziennikarstwo sportowe jest bardzo upolitycznione. Do udzielenia komentarzy na temat piłki nożnej zapraszają nie tylko ludzi z tym związanych, ale także m.in. prawników. Po trzecie, Rosjanie wierzą w powrót do międzynarodowego futbolu, jednakże wizja ta wydaje się im być coraz bardziej odległa. Widzą bowiem również błęduy w polityce prowadzonej przez Putina. Jeśli chcemy więc wiedzieć, jakie dalsze ruchy będą oni podejmowali, należy śledzić tamtejsze media. W mojej opinii temat bycia w europejskim świecie sportu jest bardzo ważny i poświęcają mu dużo uwagi. W Polsce niestety temat ten się trochę pomija – niby rozumiemy dobrze Rosję, ale nadal mi się wydaje że za mało.

Bartek Banasiewicz

Dodaj komentarz

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑