W połowie czerwca FC Barcelona podjęła pierwsze działania na rynku transferowym przed startem kolejnego sezonu. I od razu zrobiło się gorąco! Joan Garcia, dotychczasowy bramkarz Espanyolu, podpisał kontrakt z Barçą na sześć lat, co rozpętało burzę w Katalonii, a ta transakcja skłania do wielu refleksji. W rozmowie z prof. Filipem Kubiaczykiem patrzymy więc na hiszpański futbol w wymiarze tożsamościowym i społecznym.
Bartłomiej Najtkowski: „Nie proszę, żebyście zrozumieli moją decyzję” – hiszpańskie media cytują słowa skierowane przez Joana Garcíę do kibiców Espanyolu. Jak oni odebrali jego transfer do lokalnego rywala? Wracając do reakcji fanów zespołu, przeważa wdzięczność za to, co zrobił dla klubu i zrozumienie, że JG ma aspiracje, by grać w lepszym klubie, a może dominuje radykalizm i został okrzyknięty… zdrajcą?
prof. Filip Kubiaczyk, hispanista z UAM, autor naukowych książek nt. hiszpańskiego futbolu: Kiedy informacja o możliwym przejściu Joana Garcíi do FC Barcelony po raz pierwszy pojawiła się w hiszpańskich mediach, wiadomo było, że dla części kibiców Espanyolu niezwykle ważna będzie forma i sposób, w jaki zawodnik pożegna się z klubem. García zdecydował się na nagranie pożegnalnego wideo i zamieszczenie go w swoich mediach społecznościowych, co moim zdaniem, było dobrym wyborem.
Nie chciał wydawać suchego komunikatu pisemnego, wolał skonfrontować się z tą, nie ukrywajmy, trudną dla niego sytuacją, w taki właśnie sposób. W swojej przemowie podkreśla znaczenie Espanyolu w jego rozwoju oraz dumę z bycia zawodnikiem tego klubu, dziękuje też kibicom. Kluczowe w tym nagraniu są następujące słowa: „Wiem, że ta decyzja nie będzie łatwa do zrozumienia dla wszystkich. Nie proszę was o to, abyście ją zrozumieli. Ale chcę, abyście wiedzieli, że była to decyzja bardzo przemyślana, uwzględniając nie tylko moją karierę, ale także to, co najlepsze dla klubu, dla mojej rodziny i dla mnie”. Co wynika z tych słów? García jest świadomy, że nie wszyscy kibice Espanyolu zrozumieją jego decyzję i nie domaga się, aby to zrobili To bardzo ważne słowa. Bije z nich świadomość kontrowersyjności jego decyzji oraz tego, że wielu Pericos nie będzie w stanie jej zaakceptować.
A co szczególnie oburzyło kibiców?
Już po opublikowaniu tego nagrania zauważono, że García ukrył na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, na którym całuje herb na koszulce Espanyolu… Spotkało się to z wielką krytyką ze strony kibiców jego dotychczasowego klubu, a jeden z komentujących tę sytuację określił ten gest „pocałunkiem Judasza”. Dla wielu Pericos gest ten przekreślił wszystko to, co zawodnik powiedział w pożegnalnym wideo.
Jak pan ocenia przekaz klubu?
Z pożegnalnymi słowami bramkarza warto zestawić oficjalny komunikat Espanyolu o jego odejściu. Jest maksymalnie lakoniczny, ogłaszający koniec etapu Garcíi w Espanyolu, nie zawiera podziękowań ani życzeń w dalszej karierze sportowej dla zawodnika, nie wymienia też nazwy jego nowego klubu.
To komunikat formalny i chłodny, kontrastujący z emocjonalnym wideo zamieszczonym przez Garcíę. Dodatkowo klub automatycznie przestał obserwować profil zawodnika na Instagramie.
Media społecznościowe mają pewną negatywną stronę, można w nich dostrzec różnego rodzaju wzmożenia, tak było i tym razem?
Jak zareagowali na decyzję Garcíi kibice Espanyolu? Jeśli kierować się komentarzami znajdującymi się pod postami informującymi o transferze zawodnika, to ich zdecydowana większość jest negatywna. García jest w nich nazywany „zdrajcą”, „szczurem”, „sprzedawczykiem”, „niewdzięcznikiem”, a nawet „nowym Luisem Figo”.
Kibice nie życzą mu powodzenia, nie dziękują, podkreślają, że z pewnością będzie zdobywał tytuły z nowym klubem, ale szczęśliwy w nim nie będzie. Jeden z komentujących stwierdził, że skoro García zamienił Espanyol na FC Barcelonę, to tak naprawdę nigdy nie był prawdziwym Perico i jego komunikat, w którym żegna się z klubem i kibicami, był zbędny. Zmiana barw klubowych i przejście do drużyny lokalnego i największego rywala zawsze wywołuje emocje i kontrowersje wśród kibiców, i to nie tylko wśród tych najbardziej zagorzałych.
W ostatnich latach antagonizm wewnątrzbarceloński, między oboma kluba z tego miasta, wyraźnie się nasila? Pamiętamy wypowiedź Joana Laporty o derbach metropolitalnych czy to, jak kibice Espanyolu wbiegli na boisko, by uniemożliwić świętowanie mistrzostwa piłkarzom FC Barcelony. Jeśli tak, czy przy okazji tego transferu można to również zauważyć?
Oczywiście. Wszystkie te kwestie odżyły ze zdwojoną siłą. W 2009 roku Joan Laporta określił mecz Barçy z Espanyolem na jego stadionie mianem „derbów metropolitarnych”. Nawiązał w ten sposób do fizycznego położenia stadionu Espayolu poza fizyczną przestrzenią miasta, ale w obszarze metropolitarnym Barcelony. Słowa te stały się początkiem „sporu o barcelońskość” między kibicami obu drużyn. Swoje trzy grosze dołożył do tego Gerard Piqué, który konsekwentnie, przy każdej okazji, nazywał drużynę swojego rywala „Espanyolem z Cornellà”. Pod wieloma wpisami w mediach społecznościowych, odnoszącymi się do transferu Joana Garcíi do FC Barcelony, można było zobaczyć określenia uderzające w Espanyol właśnie z uwagi na lokalizację jego stadionu.
To idealny przykład kibicowskiej plemienności.
Kibice Barçy, zaczepiając w ten sposób swojego rywala, podkreślają wyłączność ich klubu na barcelońskość. Jednak odbieranie Espanyolowi tego, że jest klubem z Barcelony z uwagi na to, gdzie fizycznie znajduje się jego stadion, na którym gra od 2009 roku, jest niepoważne. O jego barcelońskości przesądzają geneza i historia tego klubu, stadion Sarrià, na którym rozgrywał mecze aż do 1997 roku, czy nazwa klubu w herbie. W logice zwaśnionych ze sobą grup kibicowskich jest to jednak całkowicie zrozumiały argument i przytyk, mający wyprowadzić rywala z równowagi.
Czy owe animozje podsycają szczególnie najbardziej fanatyczni kibice, Espanyol ma swoich ultrasów? Wiemy, że Joan Laporta zmarginalizował u siebie ekipę Boixos Nois.
Antagonizm między Los Culés i Los Pericos trwa od dawna, nigdy nie osłabł. Grupy ultras obu drużyn: Brigadas Blanquiazules (Espanyol) i Boixos Nois (FC Barcelona) nie muszą go podsycać. Notabene, wyrzucenie Boixos z trybun Camp Nou nigdy nie miało charakteru trwałego, gdyż przedstawiciele grupy i tak pojawiali się indywidualnie na meczach domowych Barçy (także na nieistniejącym już Mini Estadi). Spór między kibicami obu drużyn jest przede wszystkim sporem tożsamościowym, politycznym i przestrzennym. To spór o to, kto jest „prawdziwym” Katalończykiem, kto kibicuje, a kto nie hiszpańskiej reprezentacji oraz o to, który klub jest z Barcelony i reprezentuje katalońską stolicę na zewnątrz. W tej relacji nie ma kwestii niezapalnych.
Poznajmy perspektywę kibiców FC Barcelony. Panuje przekonanie, że Joan García był bohaterem Espanyolu w minionym sezonie i najlepszym bramkarzem w LaLiga EA Sports, popisywał się wiele razy efektownymi paradami. Kibice Barçy cieszą się z tego transferu, patrzą na wartość sportową bramkarza, a może ci najbardziej zapamiętali narzekają, że Laporta sprowadza golkipera z wrogiego obozu?
To złożona sprawa. Z czysto sportowego punktu widzenia do Barçy trafia bowiem utalentowany kataloński bramkarz, którego umiejętności są na tyle duże, aby grać w jednym z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych klubów na świecie. Z uwagi na animozje między oboma klubami i ich kibicami, transfer ten w oczywisty sposób wykracza poza aspekty czysto sportowe. Wyróżniłbym trzy postawy kibiców FC Barcelony w tej sprawie. Dla zdecydowanej większości kibiców Barçy Joan García to znakomity bramkarz – co udowodnił, rozgrywając świetny sezon w Espanyolu – który chce się rozwijać, a zatem jego transfer do Barçy jest czymś logicznym i naturalnym.
Witają go w nowym klubie i życzą mu sportowych sukcesów. Inni, oprócz wartości sportowej Garcíi dostrzegają w tym transferze rodzaj bolesnej szpileczki wbitej odwiecznemu rywalowi (podkreślają to zwłaszcza komentarze, że dzięki swojej decyzji García „znalazł się po właściwej stronie historii”, trafiając do klubu, który „najlepiej reprezentuje Katalonię”). I wreszcie mamy też przedstawicieli trzeciej, najbardziej radykalnej postawy, którzy z uwagi na istniejące animozje nie są wobec tego transferu entuzjastycznie nastawieni.
Co przybycie Garcii do FC Barcelony oznacza dla drużyny Hansiego Flicka? Hiszpańska prasa sugeruje, że to koniec Marca-André ter Stegena w tym klubie, a Wojciech Szczęsny będzie musiał pogodzić się z rolą zmiennika, natomiast Iñaki Peña może odejść z myślą o regularnej grze gdzie indziej.
To realny scenariusz. Wielu kibiców FC Barcelony nie chce ter Stegena w klubie, mówi się o jego odejściu. Transfer Garcíi tylko potwierdza, że coś jest na rzeczy. Jeśli odejście Niemca stanie się faktem, należy założyć, że García będzie bramkarzem podstawowym, a Szczęsny, ze swoim doświadczeniem, naturalną charyzmą, sympatią i sportową postawą, dobrze wpływającymi na kolegów w szatni, będzie jego zmiennikiem. Jedno jest pewne: o obsadę na tej pozycji w klubie nie powinni się już martwić.
Czy teraz znowu widzimy, że Espanyol jest głównym lokalnym rywalem dla FC Barcelony? W sezonie 2023/24 miała miejsce wręcz rewolucja w tym aspekcie, gdyż Girona FC, która skądinąd wówczas dwa razy pokonała w lidze giganta, imponowała brawurową grą. Jednak w minionym sezonie Michel miał już inny skład, a jego zespół z niemałym trudem wywalczył utrzymanie, więc wszystko wróciło do normy?
Espanyol zawsze był, jest i będzie głównym rywalem FC Barcelony. Sukces sportowy Girony FC z poprzedniego sezonu nie miał szans, by to zmienić, zwłaszcza, że wielu kibiców tej drużyny to również… kibice FC Barcelony. Nawet ostatnie Klasyki nie generowały takich emocji wśród kibiców Barçy jak mecze z Espanyolem. Odnosząc się do popularnego motta FC Barcelony, dla kibiców obu drużyn rywalizacja ta jest „czymś więcej niż meczem piłkarskim”. I nie jest tak, że tylko kibice Espanyolu mają obsesję na punkcie rywala i nieustannie się do niego odnoszą. Kibice Blaugrany również przy wielu okazjach zaczepiają Espanyol, choćby za sprawą popularnej przyśpiewki kibicowskiej, która kończy się słowami, że „będą się modlić o jego zniknięcie”. Oczywiście, ostatnie dwa mecze z FC Barceloną na RCDE Stadium były spotkaniami podwyższonego ryzyka, dochodziło tam do skandalicznych sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Uważam również, że kibice Espanyolu powinni zamienić nieprzyzwoite przyśpiewki kierowane do Barçy, na te wspierające ich klub (podobne zdanie ma też wielu Pericos).
Transfer Joana Garcii to pierwszy ruch FC Barcelony przed startem sezonu 2025/26. Ale chyba jednak z większymi nadziejami Los Culés czekają na sprowadzenie Nico Williamsa. Marzą bowiem, by, tak jak w reprezentacji, stworzył duet z Laminem Yamalem?
Tak. Wiele wskazuje na to, że Nico Williams zostanie piłkarzem FC Barcelony w nowym sezonie. Bardzo chce tego sam piłkarz. Z pewnością zwiększy to znacząco możliwości ofensywne Barçy. Kto wie, czy transfer ten nie uczyni z FC Barcelony najpoważniejszego kandydata do ponownego zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Joan Laporta nie zwalnia tempa. Wbrew krytykom (także ze strony kibiców Barçy!) strategia, na którą postawił po tym, jak ponownie został prezesem klubu w 2021 roku, przy wszystkich kontrowersjach z nią związanych (dźwignie finansowe), przyniosła sportowe efekty. Taki był też jej cel.
fot. główne: youtube.com
Dodaj komentarz