W miniony weekend wróciła pierwsza liga. Bartłomiej Banasiewicz postanowił się przyjrzeć z wysokości trybun, jak poradziły sobie trzy zespoły z Mazowsza – Polonia Warszawa, Znicz Pruszków oraz Pogoń Siedlce. Czy możemy wysnuć jakieś wnioski po pierwszej kolejce? Zapraszamy do przeczytania relacji okołopiłkarskiej z dwóch spotkań na tym szczeblu rozgrywkowym.
Atmosfera nie przekłada się na liczebnośc
Piątek, godzina 18:00, stolica 38-milionowego kraju. Co może być w tym momencie dla kibica lepszego, niż mecz piłkarski? Niestety właśnie wiele innych rzeczy. Mimo świetnej atmosfery przed stadionem i na jednej trybunie, mecze Polonii nadal nie cieszą się dużą popularnością. Na to wpływa wiele czynników – bardziej popularna w mieście Legia, słaba gra Polonii w poprzednim sezonie pierwszej ligi czy też okres wakacyjny (który może być zarazem atutem).
Atmosfera na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej jest jednak idealna dla osób chcących przyjść na stadion z dziećmi. Przez większość spotkania brak wulgaryzmów, ale żywiołowe okrzyki wspierające Polonie. Dodatkowo w okresie wakacyjnym bardzo dobra strefa jedzeniowa – tu warto uwagę zwrócić szczególnie na świetną jakościowo kiełbasę, ale także świeży popcorn czy nachosy w przystępnych cenach. Ogółem bardzo rodzinny klimat – co chwilę można spotkać witających się znajomych ludzi w różnym wieku. Minusem jest jednak sama architektura stadionu – dość brudno, a także bardzo niewygodne krzesełka.
Szoka z udanym debiutem, Smalec coraz bliżej zwolnienia
Polonia przez niektórych „ekspertów” była stawiana w gronie czarnych koni pierwszej ligi. Przeprowadzili kilka interesujących transferów (m.in. ściągnęli Ilkaya Durmusa) i pojawiały się głosy, iż przy sprzyjających okolicznościach mogą otrzeć się o strefę barażową. Największym problemem Polonii jest jej aktualny trener. Rafał Smalec wprowadził zespół z Warszawy do 1.ligi i zapisze się we współczesnej historii klubu. Nie można cały czas jednak opierać się na sentymentach. Zespół w poprzednim sezonie ledwo utrzymał się w lidze przy dość miernym stylu. I tak samo zaczął tegoroczną rywalizację – być może i stworzyli parę sytuacji, ale nie widać żadnego pomysłu na grę. Polonia jest zespołem nie wyróżniającym się niczym.
Trener Szoka swój debiut w pierwszej lidze może więc uznać za udany. Wygrał bowiem ze stołecznym klubem w ostatnich minutach meczu. W postawie piłkarzy Znicza na boisku jest jednak sporo do poprawy. Nowy szkoleniowiec wpoił w nich waleczność i granie do końca (czasem zbyt agresywnie), stylowo wyglądają zupełnie inaczej niż za trenera Misiury. Więcej fauli, a mniej stricte pokazywania umiejętności piłkarskich. Pomimo skromnego budżetu przewiduje, że Znicz ponownie utrzyma się w lidze.
Kontrowersyjny baner
Burzę po meczu wywołał jeden z banerów wywieszonych przez kibiców Polonii. Widniał na nim napis „Strefa wolna od LGBT”. Ruchy kibicowskie w Polsce często pokazują takie hasła, co byłoby niedopuszczalne w wielu innych państwach Europy. W Polsce takie sytuacje kończą się zazwyczaj chwilowym oburzeniem, a potem zapomnieniem całej sytuacji. W tym przypadku czuje, iż będzie podobnie.
Ironią jest fakt, że mimo negatywnego nastawienia wielu zorganizowanych grup kibiców wobec osób nieheteronormatywnych nadal w przyśpiewkach używa określeń, które są związane z czynnościami seksualnymi między mężczyznami. Wielokrotnie zwracał na to uwagę doktor Uniwersytetu Warszawskiego, ale także kibic piłkarskich Seweryn Dmowski. Wpływ na takie ukształtowanie języka na polskich stadionach ma przede wszystkim gwara więzienna. Jednakże, dlaczego w przypadku takiej niechęci do osób homoseksualnych nadal możemy usłyszeć przyśpiewki o wiadomej treści? To pytanie zostawię już do odpowiedzi każdemu czytelników.
Powrót po 6 latach
Drugie pierwszoligowe spotkanie w ten weekend, które udało mi się obejrzeć z wysokości trybun to mecz pomiędzy Pogonią Siedlce a Chrobrym Głogów. Drużyna gospodarzy powróciła na ten szczebel rozgrywkowy po 6 latach nieobecności. W poprzednim sezonie wygrali oni drugoligowe rozgrywki, grając ofensywny i otwarty futbol. Pojawiały się jednak zarzuty co do ich postawy – tracili bowiem przy okazji sporo bramek, przegrywając kilka spotkań mimo prowadzenia w przeważającej części meczu (m.in. z GKS-em Jastrzębie). W klubie liczyli jednak, iż powrót zainaugurują, zdobywając co najmniej jeden punkt.
Siedlce są miastem dość dobrze mi znanym. Po przyjeździe zaskoczyła mnie głównie jedna rzecz – od niedawna w miejscowości można się poruszać za pomocą Bolta. Było to duże ułatwienie w dostaniu się ze stacji kolejowej na stadion, jednak z tego co usłyszałem od lokalnych mieszkańców, uruchomienie estońskiej aplikacji w mieście wywołało ogromne niezadowolenie wśród lokalnych taksówkarzy. I nie ma co się dziwić – zapłaciłem połowę mniej, niż wcześniej, gdy poruszałem się po Siedlcach.
Pogoń przeważała, a mimo to przegrywała
W pierwszej połowie stroną przeważającą była Pogoń. Wynik może być mylący, bo w rzeczywistości Chrobry miał mniejsze posiadanie piłki na połowie rywala i przeprowadził mniej akcji w ofensywie. Piłkarze zespołu z Głogowa byli jednak o wiele bardziej skuteczni, wykorzystując przy okazji błędy gospodarzy w obronie. Wyróżniał się grający na prawej obronie Szymon Bartlewicz – to on rozpoczął akcję przy pierwszym golu, popisał się również trafieniem zza pola karnego do bramki strzeżonej przez wypożyczonego z Lecha Poznań Mateusza Pruchniewskiego.
Druga połowa – zdecydowanie do zapomnienia. Jedyna akcja, która zapadła mi w pamięci to przepiękny gol z rzutu wolnego Lukasa Hrnciara. Ten fragment meczu mogła umilić najbardziej świeża porcja „giętej” – chyba do tej pory była to największa kiełbasa, jaką miałem przyjemność skosztować na polskim stadionie. Szkoda tylko, że jakościowo było trochę gorzej niż na Polonii Warszawa. Nadal jednak był to przyjemny dodatek do słabego widowiska w drugiej części meczu.
Czy Pogoń utrzyma się w lidze?
Pogoń pod względem organizacji powinna poprawić kilka rzeczy. Miałem problem z odbiorem akredytacji, głównie przez słabe oznaczenia. To na pewno muszą poprawić przy następnych kolejkach. Pochwała natomiast dla stewardów pracujących na stadionie – świetnie zorientowani oraz pomocni przy każdych wątpliwościach. Poza tym widać, iż klub jest ważny dla lokalnej społeczności – interesujące były rozmowy na temat zespołu z lokalnymi dziennikarzami, świetnie zorientowanymi w temacie. Sądzę więc, że z każdym meczem będzie coraz lepiej.
Czego się możemy spodziewać w tym sezonie po Pogoni? Utrzymanie będzie już dużym sukcesem. Jest to klub niezbyt bogaty (mimo posiadania dość sporej liczby lokalnych sponsorów), który w II lidze preferował ofensywny futbol. To może się jednak nie sprawdzić na poziomie 1.ligi. Potrzebne są kolejne wzmocnienia, a być może również zmiana ustawienia. Pogoń już w poprzednim sezonie traciła wiele bramek, a w tym może mieć jeszcze większe problemy. Przed trenerem Brzozowskim, a także działem odpowiedzialnym za transfery w najbliższych tygodniach będzie więc sporo roboty.
Dodaj komentarz