Rebelia on tour: Raport z meczu Polska vs Turcja

Polska zmierzyła się z reprezentacją Turcji pierwszy raz od 30 lat. Obie kadry niedługo rozpoczną rywalizację na Euro, gdzie będą próbowały powalczyć o jak najlepszy wynik w turnieju. Mimo wygranej z krajem położonym nad Bosforem najwięcej dyskusji po i w trakcie meczu było na temat możliwych urazów naszych dwóch zawodników – Karola Świderskiego oraz największej gwiazdy, czyli Roberta Lewandowskiego. I niestety spełnił się najgorszy scenariusz – kapitan nie zagra w meczu z Holandią.

Balonik przed Euro lekko napompowany – takie wnioski mam obserwując reakcje ludzi po meczu. Za kadencji Probierza nie przegraliśmy jeszcze żadnego meczu, a ostatnie dwa pojedynki przed Euro (Ukraina i Turcja) zakończyły się wygraną w naprawdę niezłym stylu. Pozwala nam to mieć już nadzieję na urwanie co najmniej punktu jednemu z grupowych rywali. I z Turcją zaprezentowaliśmy się dobrze – momentami faktycznie było widać w ofensywie pewien pomysł na grę. Mimo to dopuściliśmy rywali do wielu sytuacji (przewaga w strzałach Turków), jednak to Polska dochodziła do bardziej klarownych sytuacji. Obie drużyny grały dość słabo w obronie i przed Euro na pewno muszą poświęcić więcej uwagi tej kwestii. Bardzo słaby doping w samym spotkaniu – przez większość czasu kibice na Stadionie Narodowym praktycznie w ogóle nie wspierali naszych zawodników przyśpiewkami bądź okrzykami.

Najlepszy na boisku był Nicola Zalewski. Jest to zdecydowanie odkrycie ostatnich kilku miesięcy w kadrze. Zawodnik nieszablonowy, z dobrym dryblingiem i szybkością. Nie boi się pojedynków 1 na 1, co w wśród naszych reprezentantów jest rzadkością. Pozytywnie się również zaprezentował Kacper Urbański, który powalczy być może o pierwszy skład na mecz z Holandią. Najsłabszy na boisku w mojej opinii Jakub Piotrowski – wyglądał jak późny Grzegorz Krychowiak w kadrze. Nie skreślałbym go jednak, bo w poprzednich spotkaniach był on czołową postacią. Najważniejszym tematem po meczu była jednakże nie gra poszczególnych zawodników, a  potencjalne urazy gwiazd naszej kadry – Karola Świderskiego i Roberta Lewandowskiego.

Po co ta cieszynka?

Świderski swoją kontuzję złapał w nietypowy sposób – mianowicie, celebrując zdobycie bramki, niefortunnie podskoczył. Od razu można było zauważyć grymas na jego twarzy, co sugerowało dość poważny uraz. Napastnik Hellasu kilka minut później zszedł z boiska, lekko kulejąc na jedną nogę. Może się czepiam, ale pierwsza myśl, jaka mi przyszła – po co była w sumie ta cieszynka? Z czasem zrozumiałem, że poniosły mnie na samym meczu emocje i kontuzja może się przydarzyć w jeszcze bardziej losowych sytuacjach. Ale przed moimi oczami pojawiła się fatalna kontuzja w podobnych okolicznościach Bartosza Kapustki, która wykluczyła go z gry przez cały sezon.

Gdyby uraz okazał się poważny, to Probierz miałby spory kłopot z jego zastępstwem. Do głowy w związku z ewentualnym dodatkowym powołaniem przyszło mi tylko jedno nazwisko – Adrian Benedyczak. Grający w Parmie zawodnik ma za sobą bardzo udany sezon, a jego dobra postawa przyczyniła się do awansu włoskiego zespołu do Serie A. Benedyczak, podobnie jak Świderski zarówno zagra w ataku, jak i na skrzydle. Problem jest jeden – przechodzi on też rehabilitację. Nie mamy na dobrą sprawę więc obecnie żadnej poważnej alternatywy.

Na szczęście według doktora kadry Jacka Jaroszewskiego Świderski powinien być gotowy już na Holandię. Gorzej wygląda natomiast sytuacja Roberta Lewandowskiego – na pewno nie zagra w meczu z Holandią, nie wiadomo nadal, czy wykuruje się na Austrię. Jego uraz nie wyglądał poważnie – „Lewy” bez problemów zszedł z boiska. Po szczegółowych badaniach wyszło jednakże, iż doszło do naciągnięcia mięśnia dwugłowego. To bardzo zła informacja dla Michała Probierza i całej reprezentacji. Będzie to pierwszy mecz „Biało-Czerwonych” na wielkim turnieju bez Roberta Lewandowskiego od…2008 roku. Prawdopodobnie z „Oranje” zagramy jednym napastnikiem (kimś z dwójki Adam Buksa – Krzysztof Piątek).

Montella uciekł przed odpowiedzią

Vincenzo Montella trenerem tureckiej kadry jest od września ubiegłego roku, gdy zastąpił na tym stanowisku Stefana Kuntza. Nie można o jego karierze trenerskiej powiedzieć zbyt dużo dobrych słów – tak naprawdę w ciągu prawie 15 lat dobre wyniki osiągał tylko w trakcie pierwszej kadencji w Fiorentinie (dwa razy 4 miejsce w Serie A) i w Adanie Demirspor (również 4 pozycja, ale w tureckiej ekstraklasie). Praca właśnie w tym zespole umożliwiła mu otrzymanie posady selekcjonera reprezentacji tego kraju. Po 9 miesiącach możemy stwierdzić, że praca w roli trenera tejże drużyny narodowej jest nieudana.  

Podczas konferencji po spotkaniu z kadrą Polski Montella tłumaczył słabe wyniki bardzo trudnymi rywalami. Po części można się z nim zgodzić (poprzednie pięć meczów odbyły się z reprezentacją Niemiec, Węgier, Włoch, Austrii i Walii). Poza wygraną z naszymi zachodnimi sąsiadami w reszcie spotkań prezentowali się jednak bardzo słabo. Montella, mając duży potencjał (w mojej ocenie najlepsza Turcja od lat), nie ma określonego pomysłu na wykorzystanie zawodników. Jedyny plus ostatnich miesięcy to wprowadzanie do kadry wielu młodych piłkarzy.

Dodam tylko, iż trener podczas konferencji nie potrafił zachować spokoju. Tłumaczył, iż Turcja zasługiwała na zwycięstwo w tym meczu, bo oddałą więcej strzałów. Pominął jednak fakt, że parę razy ratował ich bramkarz. Na koniec zadałem mu pytanie dotyczące tego, jaki ma pomysł na mecz z Gruzją. Trener Montella powiedział, że przemyśli tę kwestię, po czym bez odpowiedzi opuścił salę konferencyjną. Dla mnie takie zachowanie jest oznaką braku szacunku z jego strony i pośrednio pokazaniem, jak słabo zarządza kryzysem, który dopadł turecką reprezentację.

PZPN zachował klasę

Mecz z Turcją był moim pierwszym spotkaniem reprezentacji, spędzonym w strefie dla mediów. I uczciwie przyznam, że zachowanie wobec mojej osoby było bardzo profesjonalne. Po przyznaniu akredytacji dostałem telefon z zapytaniami, czy przykładowo potrzebne mi jest miejsce parkingowe. Wysyłali mi też regularnie maile z najważniejszymi informacjami.

Przy otrzymaniu akredytacji skierowano mnie do strefy dla mediów. Sala konferencyjna znajduje się na poziomie -1 i jest ogromna. Dla dziennikarzy czekają stoły z dostępem do kontaktów, ale także jedzenie (w postaci ciast i kanapek) oraz ciepłe i zimne napoje. Bardzo przyjemne miejsce do pracy – można w spokoju przygotować się do meczu. Na stanowiska medialne na trybunach prowadzi winda, która nie jest jednakże często w stanie pomieścić wszystkich osób.

Na trybunach zająłem miejsce obok przedstawicieli dziennikarstwa z Turcji – którzy, będąc obiektywnym, więcej czasu poświęcali na media społecznościowe niż oglądanie samego wydarzenia. Trzeba przyznać jednakże, iż byli bardzo sympatyczni i kontaktowi. Największym minusem w tamtym miejscu jest brak dobrego internetu – większe redakcje, aby stale zdawać relację ze spotkania, przynoszą po prostu ze sobą własny router.

W przerwie na przedstawicieli mediów czekał ciepły posiłek. Aby go otrzymać, trzeba było stanąć w kolejce, dosłownie takiej jak w typowej stołówce szkolnej. Samo podanie również przywoływało wspomnienia z dzieciństwa. Poniżej zdjęcie talerza, na którym znajdował się ryż, warzywa oraz kurczak w sosie. Mimo mało zachęcającego wyglądu – było naprawdę smaczne!

Czekam na Euro

Podsumowując – tekst jest dość osobisty, gdyż to był mój pierwszy raz na akredytacji podczas meczu reprezentacji. Samo pójście na mecz jako przedstawiciel mediów zrobiło na mnie duże wrażenie – szczególnie podejście PZPN-u, który nawet mniejszym redakcjom umożliwia uczestniczenie w takich wydarzeniach, traktując ich jak najbardziej profesjonalnie. Udało mi się również zadać pytanie trenerowi Montelli – które, jak można zobaczyć między innymi w serwisie YouTube, trochę go poirytowało.

Teraz czekam na rozpoczynające się EURO z bardzo pozytywnym nastawieniem. Dlaczego? Nie mam żadnych oczekiwań, ale widzę, że coś w tej kadrze drgnęło. I to jest też zasługa trenera Probierza. Gdy ogłoszono jego wybór na trenera, byłem przeciwko, szczególnie pamiętając jego ostatnią pracę w Cracovii. Jednak widzimy wyraźne zmiany w tej reprezentacji – przede wszystkim coraz istotniejszą rolę odgrywają nowi, zazwyczaj młodsi zawodnicy (Urbański, Piotrowski, Slisz i odblokowany Zalewski). Nadchodzi w kadrze wymiana pokoleniowa – i po ostatnich miesiącach warto dać Probierzowi szansę ją przeprowadzić. Nawet w sytuacji, gdy kadra na Euro osiągnie słabszy wynik.

Bartek Banasiewicz

fot: Bartek Banasiewicz

Dodaj komentarz

Zacznij bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑