Końcówka stycznia była dla świata sportu szalonym okresem – Marc Gasol kończy koszykarską karierę, Lewis Hamilton zamienia Mercedesa na Ferrari, a Jurgen Klopp niespodziewanie ogłasza odejście z Liverpoolu. Wśród lawiny tych szokujących newsów nie zabrakło miejsca dla Ekstraklasy. 31 stycznia Radomiak Radom ogłosił sensacyjne wypożyczenie Luki Vuskovicia – 16-letniego Chorwata, od niedawna związanego długoterminowym kontraktem z Tottenhamem Hotspur. Jaką sylwetkę ma utalentowany wychowanek Hajduka Split i co da Radomiakowi na boiskach Ekstraklasy?
Luka Vusković w Radomiaku – PRowo bajka, sportowo… zagadka
Gdy David Ornstein z The Athletic po raz pierwszy poinformował o tym, że Luka Vusković spędzi najbliższe pół roku przy ulicy Struga 63, większość kibiców z niedowierzaniem sprawdzała i odświeżała media. Do Radomia miał trafić 16-letni środkowy obrońca, za którego niegdyś 14 milionów euro wyłożył Tottenham. Luka Vusković to złote dziecko chorwackiej piłki, a także rewelacja Młodzieżowej Ligi Mistrzów w barwach Hajduka Split. Jego nazwisko przewija się we wszelkiego rodzaju zestawieniach największych piłkarskich talentów, z kolei w Chorwacji wierzą, że zrobi karierę na miarę innego, bardzo zdolnego stopera – Josko Gvardiola.
Takiego transferu w Ekstraklasie jeszcze nie było. Dla Radomiaka, jak i całej polskiej ligi, jest to świetny ruch pod względem PRowym, jednak kibiców „Zielonych” interesuje tylko jedna kwestia – poziom sportowy. A co do niego można mieć wątpliwości, bo Luka Vusković mimo swojego ogromnego talentu nie zagrał w żadnym z 20 meczów Hajduka w tym sezonie ligi chorwackiej. Co prawda ma na koncie występy w reprezentacji U17, 584 minuty w zeszłym sezonie ligowym, czy też bramkę w ćwierćfinale Pucharu Chorwacji, lecz to właśnie w Radomiu ma zebrać pierwsze szlify w seniorskiej piłce. Czego po Luce Vuskoviciu możemy spodziewać się na boisku?
Myślę, że może dać wiele dobrego, tylko jest jedna sprawa – osobiście nie wystawiałbym go obecnie na pozycji środkowego obrońcy. Moim zdaniem jego pozycyjność mogłaby być lepsza. Widać to było, chociażby w finale UEFA Youth League, gdzie popełnił grzech tzw. „ball-watching”, czyli za bardzo koncentrował się na grze piłką. Z tego względu może popełniać spore błędy w defensywie. Tu ma największe braki, dlatego też stracił miejsce w składzie Hajduku. Jeśli chodzi o słabsze strony – koordynacja ruchowa. Jest bardzo masywny, ale, nawet jeśli jego topowa szybkość jest bardzo dobra, to trochę brakuje mu tego na pierwszych metrach. Pod względem technicznym mimo swojego wieku wciąż jednak zjada większość Ekstraklasy, więc „tu i teraz” wystawiłbym go na pozycji defensywnego pomocnika. Zresztą – czasami grał w takiej roli już w młodzieżowych drużynach Hajduka, więc w Radomiu mógłby dać naprawdę sporo
Opowiada nam Jacek Kulig, skaut-pasjonat i założyciel popularnej strony Football Talent Scout.
Kiedyś robiłem o nim raport – jeszcze wtedy, gdy miał 15 lat, bardzo przypominał mi Gerarda Pique. Pod względem stylu gry porównałbym go do takich najbardziej eleganckich środkowych obrońców, jak np. właśnie Pique czy William Saliba. Jego boiskowa inteligencja jest imponująca. On przecież we wszystkich młodzieżowych turniejach był najlepszym strzelcem w swojej formacji – strzelał piękne gole z daleka, wielokrotnie lobował bramkarzy. W porównaniu do innych talentów to jest po prostu inna półka. Właśnie dlatego Tottenham tyle za niego zapłacił.
Dodaje Kulig.
Mamy więc tu do czynienia z zawodnikiem niemalże kompletnym – z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi (193 centymetry wzrostu), świetną techniką i znakomitą kontrolą piłki. Wciąż potrzebuje on jednak sporej ogłady pod względem taktycznym, gdyż nadal nie jest w pełni gotowy na najwyższy europejski poziom.
Luka Vusković i jego rola w Radomiaku Radom
Wśród kibiców Radomiaka opinie na temat transferu Vuskovicia są w większości pozytywne – darmowe wypożyczenie tak utalentowanego zawodnika nie tylko spełnia jeden z głównych celów na zimowe okno transferowe (wzmocnienie środka defensywy), ale także jest bardzo bezpieczną opcją w razie ewentualnych niepowodzeń. Na dodatek wiadomo już, że w umowie nowego zawodnika Radomiaka nie została zawarta żadna klauzula dotycząca liczby rozegranych minut, co pozwala na większą swobodę przy doborze składu – także w kwestii roli 16-latka na boisku.
Trener Maciej Kędziorek dał już się poznać z tej strony, że lubi rotować składem i nie obawia się tego robić. To niewątpliwie duży plus, że szkoleniowiec i jego sztab nie trzymają się utartych schematów, tylko właściwe dostosowują założenia do wydarzeń na boisku, czy po prostu wybierają zawodników i ustawienie stricte pod danego przeciwnika. Naturalną pozycją Vuskovicia jest środek obrony, ale zupełnie nie zdziwię się, jeśli zagra wyżej.
Mówi Bartek Jędrzejczak, nasz redakcyjny kolega, a prywatnie fan Radomiaka.
Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jest to transfer bardzo nietypowy dla Ekstraklasy – cały czas mówimy tu o zaledwie 16-letnim zawodniku, który wciąż ma przed sobą swój pierwszy pełny profesjonalny sezon. Wobec tego nasuwa się kolejne pytanie – czy Radomiak Radom to na pewno odpowiednie miejsce dla Vuskovicia na zebranie seniorskiego doświadczenia?
Widziałem różne opinie dotyczące przyszłych starć z tuzami „najlepszej ligi świata”. Być może coś w tym jest i Vusković faktycznie musi przejść szkołę życia w postaci przetarcia w Ekstraklasie. To oczywiście takie humorystyczne nawiązanie, ale trzeba też uczciwie przyznać, że zanim to nastąpi, to trzeba będzie wywalczyć sobie miejsce w składzie. Kapitanem zespołu i ostoją defensywy jest Raphael Rossi, więc nie spodziewam się, że będzie on do ruszenia. Zostaje zatem Mateusz Cichocki, ale znając upór i konsekwencje „Cichego” nie spodziewam się tu łatwej rywalizacji. Nie jest też tajemnicą, że Radomiak zamierza ściągnąć jeszcze jednego środkowego obrońcę, więc zapowiada się interesująca walka o miejsce w składzie. Podstawowi stoperzy są już po trzydziestce i przy Struga jest plan, by trochę odmłodzić tę formację. Wypożyczenie Vuskovicia to potwierdza.
Bartek Jędrzejczak
To jest bardzo trafna diagnoza, tym bardziej że sam trener Radomiaka – Maciej Kędziorek – na łamach Canal+ wyraźnie zaznaczył, że Chorwat będzie walczył o miejsce w jedenastce tak samo, jak każdy inny zawodnik. Zdaniem Jacka Kuliga, ten ruch ma mimo wszystko dwie strony medalu.
Może to zabrzmieć trochę antypolsko, jednak osobiście myślę, że to nie jest najlepszy wybór. Na miejscu Tottenhamu znalazłbym Vuskoviciowi klub w Holandii lub Belgii. Myślę, że klub pokroju Heerenveen czy Fortuny Sittard byłby odpowiednim miejscem. Nie ukrywajmy – polska piłka nie wychowuje szczególnie utalentowanych piłkarzy. Ostatnio rozmawiałem z tureckim agentem, który 2-3 miesiące temu oferował zespołom z ekstraklasy lokalny talent – Semiha Kilicsoya. Wszystkie kluby mu odmówiły. To jest właśnie śmieszne, bo ten chłopak obecnie strzela bramki na zawołanie w tureckiej Super Lig i teraz może pewnie przebierać w ofertach od klubów z Hiszpanii czy Anglii. Z drugiej strony, ten sam agent, który wysyłał Kilicsoya do Polski, kiedyś przyprowadził Enisa Destana do Warty Poznań. Był bardzo zadowolony, bo Destan po pobycie w Ekstraklasie bardzo odmienił się fizycznie. Mówił, że właśnie dlatego podoba mu się ten kierunek – piłkarze po pobycie w polskiej lidze po prostu uczą się gry w tej przysłowiowej „rąbance” i dzięki temu nabierają ciała. Być może właśnie Vusković zyska na ruchu do Radomiaka właśnie z tego względu. Fizycznie zjada rówieśników – w kategorii U17 rozstawiał rywali po kątach, jednak podczas gry w UEFA Youth League czy lidze chorwackiej pojawiały się już lekkie problemy. Ciężko przewidzieć, co będzie teraz, lecz na pewno będę oglądał każdy mecz Radomiaka, w którym Luka będzie wychodził w pierwszym składzie.
Destan to bardzo akuratny przykład – zawodnik z topowej akademii Altinordu FK, który szalał na zapleczu tureckiej ekstraklasy również był nazwiskiem, którego nie spodziewano się w polskiej lidze. Jednak gdy po fenomenalnym sezonie 2020/21 trafił do Trabzonsporu, okazało się, że jest zbyt słaby fizycznie na grę na wyższym poziomie rozgrywkowym. Trafił więc na wypożyczenie do Warty Poznań – i choć polskich boisk nie zawojował, to pobyt w Ekstraklasie wiele mu dał. W 2024 rok wszedł z przytupem, zdobywając dublet w Pucharze Turcji.
Vusković to wciąż jest jednak inny kaliber piłkarza, zarówno w skali talentu, jak i obecnych umiejętności. To gracz o zupełnie innej budowie ciała, który w Polsce postępy powinien zrobić nie tyle pod względem fizycznym, co w kwestii podejmowania decyzji na boisku. Występy w Ekstraklasie mogą mu pomóc w zachowaniu balansu między techniką a fizycznością, którego do tej pory mu brakowało.
Dodaj komentarz