Paolo Maldini spędził niemal pięć lat na pozycjach dyrektorskich w Milanie. Dokładna analiza jego poczynań wymaga wielopłaszczyznowego spojrzenia na podejmowane przez niego decyzje. Z uwagi na długi okres jego pracy, postanowiłem podzielić ten czas na kilka podokresów. Ten artykuł stanowi podsumowanie pierwszego sezonu jego pracy – 2018/2019. Próba oceny działań legendy włoskiego futbolu w klubie ze stolicy Lombardii, jak większość tego typu opracowań, ma charakter subiektywny. W poniższym tekście pod uwagę wzięte zostały cztery czynniki: wybór trenera, transfery przychodzące oraz wychodzące, kwestie kontraktowe. Jaki więc tak właściwie jest bilans działalności Maldiniego-dyrektora w Milanie?
Wybór trenera
W tej sferze pion sportowy Milanu nie podjął żadnych gwałtownych działań. Swoją szansę dostał Gennaro Gattuso, który został zatrudniony jeszcze przez poprzednich właścicieli. Na powitalnej konferencji prasowej Maldini powiedział, że „Gattuso nigdy nie jest spokojny. On chyba nawet nie wie, co to słowo znaczy. Nie ma żadnych wątpliwości co do jego posady. Jest fundamentem tego klubu”. We wrześniu 2018 roku, po wyjazdowym spotkaniu ligowym z Cagliari, Maldini jasno stwierdził, że celem Milanu jest powrót do Ligi Mistrzów i ogólnie pojęty dobry występ w Lidze Europy. I chociaż decyzja o pozostawieniu Gattuso wydawała się (w mojej opinii nawet była) bardzo logiczna, to żadnego z postawionych celów nie udało się osiągnąć. W Lidze Europy Milan toczył zacięte boje z Dudelange, a w ostatniej kolejce przegrał na wyjeździe z Olympiakosem Pireus i nie wyszedł z grupy. Natomiast po dramatycznym finiszu rozgrywek ligowych, Milan ostatecznie nie zakwalifikował się do rozgrywek Ligi Mistrzów w sezonie 2019/2020.
Transfery przychodzące
Dla większej przejrzystości postanowiłem zastosować kilka uproszczeń w poniższym zestawieniu. Nie zostali w nim ujęci piłkarze powracający z wypożyczeń oraz zawodnicy, którzy zostali wykupieni po okresie wypożyczenia – odpowiednia wzmianka o tym fakcie będzie widnieć przy poszczególnym transferze. Niniejsze podsumowanie nie jest stworzone, aby rozliczać Maldiniego z każdego wydanego euro (kwoty transferowe pochodzą z portalu transfermarkt.pl). Analizie poddałem trafność decyzji o zakupie poszczególnych piłkarzy – sytuację Milanu w momencie zakupu danego gracza oraz późniejszy wkład w grę zespołu.
Letnie mercato 2018
Maldini pojawił się w klubie 5 sierpnia. Tuż przed oficjalnym ogłoszeniem jego powrotu, Milan pozyskał Gonzalo Higuaina i Mattię Caldarę z Juventusu. Oba te ruchy były przyjęte bardzo entuzjastycznie przez kibiców. Tak jak zostało to wspomniane w poprzednim tekście, to Leonardo pełnił kluczową rolę w pionie sportowym Milanu w trakcie tego okienka. Jednak po objęciu przez Maldiniego roli dyrektora do spraw rozwoju strategicznego sektora sportowego, klub ze stolicy Lombardii zdążył zakontraktować jeszcze trzech piłkarzy.
Tiemoue Bakayoko – pomocnik, Chelsea (ENG), płatne wypożyczenie – 5 mln euro
Pierwszy rozdział przygody Francuza z Milanem to prawdziwa kolejka górska. Zaczął od katastrofalnego debiutu z Napoli, po którym Gattuso publicznie skrytykował go na konferencji prasowej. Jego kolejne miesiące upłynęły na żmudnej pracy nad wpasowaniem się do taktycznej rzeczywistości we Włoszech. Pierwsze efekty przyszły już pod koniec roku, gdy Bakayoko wszedł do pierwszego składu i zaczął pokazywać pełnię swoich umiejętności. Charakterystyczne stały się jego odbiory piłki na własnej połowie i długie rajdy, które dynamizowały ataki podopiecznych Gattuso. Szybko stał się filarem zespołu i kibice bardzo liczyli na to, że piłkarz na stałe przeniesie się z Londynu do Mediolanu. Mimo całego uwielbienia, jakie Bakayoko otrzymywał od fanów Milanu, ciężko było przymykać oczy na pewne problemy dyscyplinarne, np. godzinne spóźnienie na trening. Natomiast w maju, gdy Milan do końca walczył o kwalifikację do Ligi Mistrzów, doszło do najpoważniejszego incydentu między nim a Gattuso. Milan w 35. kolejce grał domowy mecz z Bologną. Jeszcze w trakcie pierwszej połowy urazu doznał Lucas Biglia i konieczna była zmiana. Pierwszym pomocnikiem do wejścia z ławki był Bakayoko i to Francuz miał pojawić się na placu gry. Jego rozgrzewka przedłużała się jednak i zniecierpliwiony Gattuso postanowił wprowadzić na boisko Jose Mauriego. Po zajściu kamery zarejestrowały wymianę pomiędzy oboma panami – z ust Bakayoko można wyczytać, że mówi do Gattuso „fuck off man”. Pomocnik prawdopodobnie powtarzał słowa, które skierował do niego włoski szkoleniowiec, ale cała sytuacja była bardzo kontrowersyjna.
Ta bardzo niezręczna sytuacja nie wpłynęła jednak na dalszą współpracę Bakayoko i Gattuso. Francuz wystąpił w trzech ostatnich meczach sezonu, po których Milan znalazł się poza strefą gwarantującą grę w Lidze Mistrzów. Między innymi z uwagi na ten fakt, włoski klub nie zdecydował się na wykup francuskiego pomocnika, który po sezonie musiał powrócić do Chelsea.
Diego Laxalt – boczny obrońca/wahadłowy, Genoa (ITA), 19 mln euro – w drugą stronę powędrował Gianluca Lapadula, wyceniony na 11 mln euro
Przyjście Urugwajczyka było związane z wykryciem u Ivana Strinicia problemów kardiologicznych (przerost mięśnia sercowego). To Chorwat, zakontraktowany jeszcze przez poprzednich dyrektorów, miał być zmiennikiem dla Ricardo Rodrigueza. Laxalt dla Milanu wystąpił 35 razy, jednak tylko 14 razy wyszedł w pierwszym składzie. Dał się zapamiętać głównie z chaosu, który wnosił na boisko. Występował głównie na lewej obronie, ale po zmianie systemu przez Gattuso grywał też na lewym wahadle. Ciężko znaleźć jakieś jednoznaczne pozytywy jego pobytu w Mediolanie. Jedyną asystę w 35 spotkaniach zaliczył przy pierwszym trafieniu Krzysztofa Piątka dla Milanu w meczu Coppa Italia z Napoli. Urugwajczyk jednak zdecydowanie bardziej kojarzy się z sytuacjami takimi jak poniżej:
Milan próbował pozbyć się Laxalta już latem 2019 roku. Po kolejnych wypożyczeniach (Torino, Celtic) Urugwajczyk wracał jednak do Mediolanu. Ostatecznie pożegnał się z Milanem dopiero latem 2021 roku, kiedy to został sprzedany do Dynamo Moskwa.
Samu Castillejo – skrzydłowy, Villarreal (ESP), 21 mln euro
W trakcie prezentacji hiszpańskiego skrzydłowego Maldini powiedział, że Castillejo jest dla niego najciekawszym piłkarzem, którego klub ściągnął w tym okienku. Sądził, że może być dużym zaskoczeniem tego sezonu. Szybko po transferze do Internetu wyciekło również zdjęcie Hiszpana, który jako dziecko przyleciał do Włoch na mecz Milanu.
Zdobyty w ten sposób początkowy kapitał sympatii nie wystarczył jednak na długo. Jego kariera w Milanie miała bardzo wiele wzlotów i upadków. W lepszych momentach Castillejo wyglądał tak jak w poniższym fragmencie meczu Milan-Udinese ze stycznia 2020 roku. Takie sytuacje należały jednak do rzadkości.
W gorszych chwilach, kibice Milanu mieli przed oczami jego nieporadne próby dryblingu czy niewykorzystane sytuacje. Swego rodzaje memem stała się fotografia, na której Castillejo wygląda, mówiąc dość oględnie, na bardzo wątłego fizycznie.
Hiszpański skrzydłowy rozegrał dla Milanu aż 113 spotkań, w których zanotował 10 trafień i 15 asyst. Ostatecznie stosunek ceny do pozyskanej jakości wydaje się być niekorzystny. Nie można jednak Castillejo odebrać współudziału przy zdobyciu mistrzostwa Włoch w sezonie 2021/22 – jego występ z Hellasem Werona na San Siro w finalnym rozrachunku okazał się kluczowy. Hiszpan z Milanem pożegnał się latem 2022 roku – został sprzedany do Valencii, której trenerem był wówczas Gennaro Gattuso.
Zimowe okienko 2019
Lucas Paqueta – pomocnik, Flamengo (BRA), 38 mln euro
Z transferem Brazylijczyka, który dokonał się już de facto jesienią 2018 roku, wiązano bardzo duże nadzieje w Mediolanie. Nie tylko z uwagi na wydaną sumę, ale przede wszystkim jego charakterystykę. Paqueta miał stać się panaceum na brak kreatywności drugiej linii Milanu. I chociaż początek jego kariery we włoskiej piłce był dosyć optymistyczny – bramka i dwie asysty w pierwszych 7 występach – to generalnie przygodę brazylijskiego pomocnika w Milanie trzeba ocenić jako wielką porażką. Gol zdobyty przeciwko Cagliari okazał się jego jedynym w 44 meczach w barwach rossonerich. Zapisał się negatywnie w pamięci kibiców Milanu we wspomnianym już przeze mnie starciu z Bologną w maju 2019 roku. Pod koniec spotkania, Brazylijczyk w bardzo nieodpowiedzialny sposób osłabił swój zespół – w krótkim odstępie czasu ujrzał dwie żółte kartki. Na jego szczęście nie miało to negatywnych konsekwencji dla końcowego wyniku.
W kolejnym sezonie już pod wodzą Marco Giampaolo i Stefano Pioliego, Brazylijczyk sporadycznie otrzymywał szanse na pokazanie swoich umiejętności. Ciężko było mu jednak wygrać rywalizację z np. Hakanem Calhanoglu. Do zbiorowej pamięci kibiców Milanu przeszedł raczej jako zapalony gracz i fan e-sportu. Już po odejściu z Milanu do Lyonu przyznał w wywiadzie dla francuskiego Canal+, że miał problemy z nawiązywaniem bliższych znajomości we Włoszech. Najwidoczniej nie bez powodu Krzysztof Piątek wspominał, że Gattuso nazywał tych dwóch piłkarzy „Mongołami” – ze względu na to, że nie komunikowali się w tym samym języku.
Krzysztof Piątek – napastnik ,Genoa (ITA), 35 mln euro
Historii tego transferu nie trzeba chyba nikomu w Polsce przedstawiać. Rekordowa (wówczas) suma zapłacona za polskiego piłkarza. Absolutnie błyskotliwy debiut w podstawowym składzie w meczu Coppa Italia z Napoli – dwa gole, przy których Koulibaly i spółka nie mieli wiele do powiedzenia. W samych rozgrywkach ligowych dziewięć trafień – jego najlepszy występ miał miejsce w Bergamo, gdzie zdobył dwie bramki i pomógł wygrać Milanowi 3-1.
Niesamowity sezon 2018/2019 był zdecydowanie najlepszym w karierze Polaka. Zdobył 30 goli w 42 spotkaniach dla Genoi i Milanu. Zadebiutował również w reprezentacji Polski. Jednak czar prysł wraz z początkiem kolejnych rozgrywek. W przedsezonowych sparingach wyglądał słabo i nie zanotował żadnego trafienia. Początek sezonu pod wodzą Marco Giampaolo również był dla niego bardzo nieudany, podobnie jak dla całego zespołu. Po przyjściu Stefano Pioliego Piątek dalej dostawał minuty, ale nie dawało to pozytywnych skutków dla drużyny. W rundzie jesiennej sezonu 2019/2020 zdobył pięć goli, z czego aż trzy z rzutów karnych. O wiele większym problemem niż posucha strzelecka okazał się wkład Piątka do gry Milanu. A właściwie jego brak. Kibiców mocno zaczął razić fakt, że polski napastnik bardzo mało wnosi do zespołu. Jeśli nie otrzymał podania w polu karnym, przechodził przez mecz praktycznie niezauważony. Karierę Piątka w Milanie zakończyło przybycie Zlatana Ibrahimovicia. Polak postanowił skorzystać z oferty Herthy Berlin i już zimą 2020 roku przeniósł się do stolicy Niemiec.
Transfery wychodzące
Już po przybyciu Maldiniego do klubu, a więc tuż przed zamknięciem okienka transferowego, z kadry zespołu udało się pozbyć kilku zawodników, którzy nie znaleźli miejsca w nowym projekcie. Odeszli m.in. Carlos Bacca czy Gianluca Lapadula. Wypożyczony do Sevilli został Andre Silva, za którego chińscy właściciele Milanu zapłacili niemal 40 mln euro. Zimą udało się oddać do Standardu Liege na wypożyczenie Alena Halilovicia, absolutny niewypał transferowy, zakontraktowany jeszcze przez duet Fassone-Mirabelli. Jednak w mojej opinii największym sukcesem na tym polu okazała się sprzedaż Nikoli Kalinicia do Atletico Madryt. Chorwat w barwach Milanu zasłynął ze swojej wybitnej nieskuteczności, która doprowadzała wszystkich kibiców do szału.
Bardzo szybko okazało się jednak, że jego zastępstwo na pozycji napastnika nie spełniło oczekiwań. Chociaż pewnie otoczenie Gonzalo Higuaina stwierdziłoby, że to Milan nie spełnił oczekiwań ich klienta. Mimo królewskiego powitania na Piazza del Duomo, Argentyńczyk dość szybko zaczął się frustrować postawą i wynikami zespołu. Do historii już przeszedł jego niewykorzystany rzut karny i czerwona kartka w domowym starciu z Juventusem. Zimą 2019 roku Argentyńczyk przeniósł się do Chelsea.
Kwestie kontraktowe
Klub w ciągu sezonu nie przedłużył kontraktów z żadnym kluczowym zawodnikiem pierwszego zespołu. Było to głównie spowodowane faktem, że krótkie chińskie rządy zostawiły po sobie wielu nowych zawodników, którzy mieli wysokie, kilkuletnie umowy. Najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest sytuacja Donnarummy. Po niesamowitej burzy wywołanej wokół tego bardzo młodego wówczas bramkarza w czerwcu 2017 roku, Mirabelli ostatecznie przedłużył z nim kontrakt o 4 lata. Ta prolongata miała jednak swoją wysoką cenę. Włoski golkiper na mocy nowej umowy zarabiał 7 mln euro – w ten sposób w Milanie powstał komin płacowy – a dodatkowo ściągnięto mu do Mediolanu jego starszego brata, Antonio. Biorąc pod uwagę możliwości finansowe mediolańskiego klubu oraz fakt, że agentem Donnarummy był Mino Raiola, ten kontrakt był praktycznie nie do przedłużenia. Oczywiście Leonardo z Maldinimi nie musieli zajmować się tą kwestią, widmo tych problemów ciążyło jednak nad klubem w kolejnych latach.
Podsumowanie
Współpraca Leonardo i Maldiniego zakończyła się zaledwie po roku. Brazylijczyk odszedł z Milanu ze względu na różnice w wizji rozwoju klubu, o których pisałem więcej w poprzednim artykule. Ze współpracy tych dwóch byłych zawodników Milanu w klubie nie pozostało praktycznie nic. Większość transferów przeprowadzonych w tamtym okresie okazała się nietrafiona. Dla Maldiniego ten czas był swego rodzaju nauką. Włoch mógł podglądać jak pracuje o wiele bardziej doświadczony Leonardo. Mimo że Milan nie osiągnął w tamtym sezonie żadnych sukcesów, zdobyte doświadczenie na pewno pomogło Maldiniemu w kolejnych latach.
Dodaj komentarz