O kłopotach drugiej linii, czyli rozmowa z kibicem Manchesteru United

Manchester United po erze sir Aleksa Fergusona jest cieniem drużyny sprzed lat. Dawniej klub z Old Trafford kojarzył się ze splendorem. Teraz przywodzi na myśl zwykle memy. Erik ten Hag zaskakuje coraz bardziej wypowiedziami, które wskazują na jego bezradność. O sytuacji w drugiej linii Czerwonych Diabłów rozmawiamy z fanem tego zespołu – Aleksandrem Sakiem.

Bartłomiej Najtkowski: W ostatnim czasie fala krytyki spadła na Casemiro. Dawniej był jednym z elementów w madryckim tridente CKM (Casemiro-Kroos-Modrić), teraz nie „dojeżdza”?

Aleksander Sak: Przyjście Casemiro do Manchesteru United było czymś, czego bardzo chciałem – uważałem go za świetnego CDM, który swoim doświadczeniem wzbogaci ekipę Erika ten Haga.

Zrazu chyba panował optymizm?

Na początku rzeczywiście było naprawdę dobrze. Brazylijczyk co prawda przeplatał lepsze mecze gorszymi, ale w ocenie ogólnej szło mu naprawdę nieźle. Pokuszę się o stwierdzenie, że w pewnym momencie miał możliwość konkurować z Rodrim o miano topowego ŚPD w Premier League (ale to nie był jakiś długi okres).

Śmiała teza, a co potem?

Wszystko zmieniło się w tym sezonie. Casemiro zdaje się nie dojeżdżać głową w lidze. Odpuszcza krycie, często popełnia karygodne faule, daje się zwieść nawet słabszym przeciwnikom.

No i chyba nie zawsze jest defensywnym pomocnikiem?

W tym sezonie widać go czasami na pozycji środkowego obrońcy z powodu ogromnej liczby kontuzji w zespole Czerwonych Diabłów.

Pamiętam mecz 36. kolejki Premier League, zawstydzające 0:4 na stadionie Crystal Palace, gdy szczególnie rewelacyjny Michael Olise bawił się z Brazylijczykiem jak z dzieckiem. Takich „wielbłądów” było więcej?

Co do konkretnych błędów, niestety trudno  mi wskazać konkretne. Jeśli mam być szczery, to w drugiej połowie tego sezonu obserwowanie gry United to dla mnie oglądanie jednego i tego samego – patrzenie na okropną grę i dlatego te mecze mi się zlewają. Nie wskażę więc, co zrobił w danej rywalizacji konkretnie. Mogę zaznaczyć, że popełnia lekkomyślne decyzje jak faulowanie w niepotrzebnych sytuacjach, czasami w naprawdę niebezpiecznych miejscach. Daje się wymijać przeciwnikom i bywa, że nie „dojeżdża” nawet fizycznie na te spotkania.

A co z plusami?

Przechodząc do ofensywnych aspektów, warto podkreślić, że czasami dochodzi do ciekawych sytuacji strzeleckich, ma na koncie bodajże pięć goli w tym sezonie (4 gole na wszystkich frontach – przyp. red.). Na pewno Casemiro można pochwalić za twardą grę, czasami obserwujemy przebłyski tych dawnych umiejętności, ale ogólnie jest mocno przeciętnie. Zaliczył spory regres w tym sezonie. Kompletnie nie przypomina piłkarza z poprzedniego sezonu i nie widzę go kompletnie w kadrze na kolejne rozgrywki.

Mam wrażenie, że Erik ten Hag ma słabość do duetu Mainoo-Casemiro. To prawda?

Tak, Holender często stosuje to rozwiązanie w drugiej linii. Również mam poczucie, że jest to jego ulubione zestawienie personalne jeśli chodzi o pomocników. Notabene to bardzo fajny kontrast między młodym a doświadczonym zawodnikiem. Co do Mainoo, trudno wypowiadać się o nim jako o młodym zawodniku, bo wygląda jakby miał minimum 2-3 lata doświadczenia.

Czy Real zatem zrobił znakomity interes, pozwalając na odejście tego Casemiro?

Nawiążę do wypowiedzi Leszka Orłowskiego na temat transferu Brazylijczyka do Premier League. Dziennikarz „Piłki Nożnej” i komentator Canal+Sport uważa, że taka okazja, gdy kupiec oferuje dobrą sumę w zamian za „nieruchawego” 30-latka, już się nie powtórzy i jest to zbawienie dla Realu. Dobra gra Casemiro z zeszłego sezonu jednak sprawiła, że Orłowskiemu wypominano te słowa. Rzeczywiście bowiem Brazylijczyk zaskoczył wielu prezentowaną przez siebie formą.

Na bezrybiu i rak ryba?

Cóż, był on swego rodzaju gwiazdą pośród zawodników United. Przypomnijmy, jacy defensywni pomocnicy grali wcześniej na Old Trafford – Fred, który nawet nie jest ŚPD, drewniany McTominay, który jedynie walką nadrabia swoje braki, czy starzejący się Matić. Samym nazwiskiem Casemiro już wzbudzał respekt. W końcu to zawodnik TEGO Realu, który dominował w LM.

Czy można dostrzec jakąś alternatywę dla Casemiro na następny sezon?

Kobbie Mainoo wydaje się być IDEALNYM kandydatem do objęcia roli ŚPD na długie lata w Manchesterze United. To oczywiście dość odważne słowa, bo Anglik ma zaledwie 19 lat i gra swój pierwszy sezon w dorosłej piłce, ale uważam, że na boisku jest bardzo dojrzały, porusza się świetnie z piłką i, jak niektórzy twierdzą, „nie ma układu nerwowego.” Jako fan United nie chciałbym, by za kilka lat został gdzieś sprzedany, a patrząc na jego grę w tym sezonie, a także podkreślając fakt, że miał od początku rozgrywek kontuzje i poza preseasonem do kadry United wszedł w trakcie trwania sezonu, to myślę, że wiele klubów zaciera na niego ręce i bacznie obserwuje.

A co z McTominayem, który swego czasu strzelał nawet sporo goli?

Nie sądzę, by United patrzyło na niego przyszłościowo. Piłkarz jak najbardziej do sprzedania, jeśli tylko nadejdzie jakaś oferta. Wydaje mi się, że jest też za stary na to, by przekształcić go na pozycję np. napastnika, gdzie mógłby coś zdziałać (co pokazał w tym sezonie), no ale gdybym to ja decydował, to spróbowałbym i tego. To dość szalone, ale warte przetestowania.

Czy już ruszyły spekulacje jeśli chodzi o transfery w MU?

Co do plotek transferowych – nic o ŚPD w United nie słyszę. Podobno jest zainteresowanie arabskich klubów odnośnie Casemiro, jeśli chodzi o plotki w drugą stronę.

Sofyan Amrabat w teorii mógłby być defensywnym pomocnikiem, ale to chyba nie ten poziom?

Ogromne rozczarowanie. Sofyan Amrabat był oceniany wysoko przez Ten Haga ze względu na dobre występy w finałach mistrzostw świata w Katarze. Stąd decyzja o wypożyczeniu go z opcją wykupu. Całe szczęście dla Czerwonych Diabłów, że to tylko wypożyczenie. Sofyan nie „dojeżdża”, jest po prostu przeciętnym zawodnikiem i nie radzi sobie na takim poziomie, a przynajmniej nie w takim bałaganie jak w United, może jakiś dobry trener w innym klubie znalazłby dla niego miejsce, rolę?

Jakie ma zadania?

W zasadzie to sam nie wiem, kim on jest. ŚPD? ŚO? Czasem też zagra na boku obrony. Można nieładnie nazwać go „zapchajdziurą”. Erik ma po prostu zawodnika, który zagra dla niego wszędzie z tyłu, co akurat jest potrzebne z racji ogromnej liczby kontuzji w zespole. Marokańczyk jednak przyszedł raczej w zamyśle wzmocnienia składu, a okazał się za słaby, by zrobić coś więcej. Zostanie po prostu zapomniany. Ma jednak spore szczęście, że pomimo przeciętnych występów dostał bardzo dużo minut na boisku, ale to już „zasługa” plagi kontuzji, o której wspomniałem.

Rozmawiał Bartek Najtkowski



Dodaj komentarz

Start a Blog at WordPress.com.

Up ↑