Gdy władza w Brazylii miała zostać przekazana w sposób pokojowy nowemu prezydentowi – Luli, to do akcji wkroczyli zapamiętali zwolennicy Jaira Bolsonaro, przegranego. Chcieli wywołać rewoltę czy wręcz pucz. Przypuścili szturm na ważne budynki – parlament, Sąd Najwyższy czy Pałac Prezydencki. Świat patrzył na to z niepokojem, ale gdyby nie radykalna, antagonizująca retoryka Bolsonaro, do takich sytuacji by nie doszło. A tego skrajnego prawicowca popierali naprawdę znani piłkarze.
Czytaj dalej „Faworyt brazylijskich piłkarzy doprowadził do nieudanego zamachu stanu”