El Clasico do rosołu? Lanie przed świętami

Fani Ekstraklasy i Seria A przyzwyczaili się do meczów o 12:30 w niedzielę. Jednak dla miłośników LaLiga to był szok, gdy dokładnie siedem lat temu klasyk na Santiago Bernabeu rozpoczął się o 13:00.

Najpierw rynek azjatycki zaczęli podbijać Anglicy. Dostrzegając ogromne zainteresowanie swoimi rozgrywkami ligowymi na tym kontynencie, już 21 lat temu stworzyli turniej Premier League Asia Trophy, w którym występowały kluby z ich najwyższej klasy rozgrywkowej. Ale to nie wszystko. Fakt, że hity na Wyspach, które pamiętamy do dziś, zaczynały się w sobotę o 13:45 (obecnie 13:30), to także był ukłon w stroną Azjatów.

Derby Manchesteru (2009), Michael Owen strzelił zwycięskiego gola (United wygrało 4:3) w 96. minucie. Tymczasem arbiter doliczył cztery… Wtedy było jednak głośno o „Fergie Time”. Sędziowie czuli presję wywieraną przez sir Aleksa Fergusona i końcowy gwizdek był nie raz opóźniany.

Kolejne starcie tych drużyn na Old Trafford (2011), zwycięstwo gospodarzy i cudowny gol, niezapomniana przewrotka Wayne’a Rooneya. Czy kibice na stadionie narzekali, że mieli przyjemność podziwiać tak efektowne zagranie w porze obiadowej, a nie przy świetle jupiterów? Pewnie nie, przy czym trzeba przyznać, że Juergen Klopp, prowadząc Liverpool, skarżył się, iż jego drużyna ma za mało czasu na regeneracje między meczami w środę wieczorem a sobotę o 12:30 (czasu angielskiego).

Hiszpanie podchwycili trend

W 2013 prezes multimedialnej grupy Mediapro, która wtedy pozwalała na oglądanie LaLiga w każdym zakątku świata, zgłosił propozycję:

W tym roku możemy zorganizować El Clasico w południe. Nie jest to jeszcze pewne, mamy jeszcze dwa miesiące do meczu, ale wszystkie warunki zostały spełnione. To byłby międzynarodowy hit. W Azji jest więcej fanów Leo Messiego czy Cristiano Ronaldo niż Barcelony i Realu

Przekonywał z entuzjazmem Jaume Roures.

Plan się nie powiódł. Za to we wrześniu 2017 prezes LaLiga Javier Tebas (rządzi do dziś) zapowiedział, że starcie gigantów będzie miało miejsce w sobotę 23 grudnia o 13:00 na Santiago Bernabeu. I od tego już nie było odwrotu.

Przypomnijmy, że mecze w tamtej kolejce były rozgrywane w środę 20 grudnia. Real jednak miał obowiązki poza Hiszpanią, gdyż do 16 grudnia był na klubowych mistrzostwach świata. Dlatego ustalono taki nietypowy termin: dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia.

Zależy nam nie tylko na kibicach, którzy oglądają mecze na stadionach. Mamy też wielu fanów z różnych kontynentów, dla których pora rozgrywania meczów w Europie jest niedogodna. O nich także musimy zadbać

Powiedział Tebas. Dodajmy, że w Azji oglądalność El Clasico zawsze sięga kilkuset milionów widzów.

Hiszpańscy przeciwnicy globalizacji

W styczniu 2017 LaLiga wdrożyła projekt globalizacji ligi hiszpańskiej. Już przed dwoma laty hiszpańskie rozgrywki promowały się w 90 krajach, a konta prowadzone były w aż 20 językach! Hiszpanie zauważyli, że Azja to kontynent z największym wzrostem zainteresowania zmaganiami w LaLiga.

Zarządzający rozgrywkami liczyli na zarobienie większych pieniędzy. Na sport.tvp.pl można było przeczytać przed tym meczem: „LaLiga sprzedała prawa do rozgrywek do 2019 za 2,65 mld euro, a Premier League za siedem… Zniwelowanie tej różnicy jest głównym celem dla szefów hiszpańskiej piłki. Dlatego wiele zależy od zainteresowania się Azją„.

Wtedy stojący na czele zrzeszenia fanów Seguiment FCB Carlos Ordiales podkreślił, że rynek telewizyjny zmienił diametralnie politykę klubów, które zapragnęły w pierwszej kolejności dogodzić kibicom z odległych krajów.

Jednak decydując się na taką zmianę priorytetów, zapomniano o rodzimych fanach, którzy musieli bardzo wcześnie wstać, by przejechać 600 kilometrów z Barcelony do Madrytu z myślą o dotarciu na klasyk o 13.

Wyprzedzony Messi    

Przejdźmy do meczu. Argentyńczyk walczył o uzyskanie prowadzenia w klasyfikacji strzelców za 2017 rok. Zanim rozpoczął się klasyk, on, Edinson Cavani, Cristiano Ronaldo, Harry Kane i Robert Lewandowski mogli pochwalić się 53 golami. Messi trafił na Santiago Bernabeu i zajął pozycję lidera samodzielnie.

Ale ponieważ Anglicy grają do samego końca roku, także w Boxing Day, to jednak as Barcy musiał uznać wyższość rozpędzonego wtedy Harry’ego Kane’a, który hat-trickiem przyczynił się do efektownego zwycięstwa Tottenhamu nad Southamption 5:2.

Messi jednak grał pierwsze skrzypce na Bernabeu, pokonał bramkarza gospodarzy z rzutu karnego, miał asystę przy golu  na 3:0 i dużo kreował w całym meczu. W drużynie gospodarzy, którą prowadził Zinedine Zidane, tym razem szwankowała skuteczność (Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Sergio Ramosa zatrzymał Marc-Andre ter Stegen).

Jak padły gole?

Przytoczmy fragmenty relacji sprzed siedmiu lat na sport.tvp.pl:

0:1 (54′) – Ivan Raktić przejął piłkę na środku boiska, pobiegł pod pole karne Realu i zagrał do Sergiego Roberto. Ten idealnie dograł do Luisa Suareza, który pokonał Keylora Navasa.
0:2 (64′) – Messi podał do Suareza, który przegrał w sytuacji sam na sam z Navasem. Potem piłkę przejął Messi który znów dograł do Suareza, a ten trafił w słupek. Następnie po zamieszaniu Carvajal zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny, a obrońcę ukarał czerwoną kartką.
0:3 (90+3′) – Messi ograł Marcelo i wycofał piłkę do Aleixa Vidala, który ustalił wynik. Błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz.

Triumf Beatlesów

A zatem Barcelona zrobiła ciekawy „prezent” Realowi na święta. To była deklasacja, upokorzenie gospodarzy, którzy byli bezradni w konfrontacji z głodnymi kolejnych goli Katalończykami.

Dodajmy, że w późniejszych latach już nie zdarzyło się, by El Clasico wystartowało o 13. Azjaci jednak nie mogli narzekać, chociażby w poprzednim sezonie, gdy na wzgórzu Montjuic Jude Bellingham dwoma golami uciszył stadion.

Piłkarze Barcelony w ramach współpracy ze Spotify mieli logo Rolling Stonesów na koszulkach, a mecz z trybun oglądał Mick Jagger. W nawiązaniu do przeboju „Hey Jude” pojawił się kąśliwy komentarz, że tego dnia to Beatlesi byli górą…

Teraz czas na USA?

Prezes LaLiga Javier Tebas chce zrobić z tych rozgrywek produkt eksportowy. RFEF, czyli hiszpańska federacja, już od kilku lat organizuje mecze Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej, a Tebas, który doprowadził do rozgrywania El Clasico prawie w samo południu, teraz spogląda w kierunku Stanów Zjednoczonych.

Gdy La Liga podpisała umowę z firmą Relevent, jednym z jej zapisów była organizacja meczów ligowych w Ameryce Północnej. Za oceanem miało dojść do derbów Katalonii, bo Girona i Barcelona to kluby, które przychylnie odnosiły się do tej koncepcji. Ostatecznie plan nie wypalił.

Co ciekawe, były już prezes RFEF Luis Rubiales, który notabene odszedł z federacji w niesławie po aferze pocałunkowej, swego czasu stwierdził, że Tebas przedkłada pieniądze ponad dobro klubów. Brzmi to zabawnie, biorąc pod uwagę, że Rubiales „wyeksportował” Superpuchar Hiszpanii na Bliski Wschód…

Jakiś czas temu głośno było o tym, że 22. grudnia Barcelona rozegra ligowy mecz z Atletico Madryt w Miami (jest tam spora społeczność latynoska, hiszpańskojęzyczna, a w Interze grają byli liderzy Barcy: Jordi Alba, Sergio Busquets i Leo Messi).

RFEF zrezygnowała jednak z konsultacji z CSD (Najwyższa Rada Sportu), a pomysł został odroczony. Tak czy inaczej, LaLiga nie porzuciła planu rozegrania meczu w USA – napisał Ramon Fuentes. Barcelonie szczególnie zależało na tej lokalizacji, bo klub z Katalonii wciąż szuka dochodów, gdzie tylko może. A szacuje się, że spotkanie w USA mogłoby przynieść około 5 milionów euro. Jednak teraz wszystko wskazuje na to, że hit LaLiga zostanie rozegrany 21. grudnia o 21:00 na Montjuic.

Piłka nożna dla kibiców? Tylko jakich, rodzimych czy zagranicznych, to jest istotne pytanie. Liczą się fani czy biznes, romantyzm czy maksymalizacja zysków… A może niektórzy fani szczególnie Barcelony odbierają to jako rozsądny pragmatyzm, skoro budżet nie jest w najlepszym stanie?

Bartłomiej Najtkowski

Dodaj komentarz

Zacznij bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑