Najtkowski o Lechu: Bezzębny Lech, piątkowe derby generują ogromne emocje

Mecz w Zabrzu zawiódł. Podobnie jak starcie Lecha ze Śląskiem przy Bułgarskiej nie przyniósł goli i per analogiam na boisku wiało nudą. Już od czterech meczów poznaniacy czekają na strzelonego gola. Po dwóch zwycięstwach na starcie tej rundy był optymizm, teraz Mariusz Rumak irytuje kibiców.

Po meczu z Górnikiem trener Lecha starł się na konferencji prasowej z jednym z lokalnych dziennikarzy, co było oznaką bezsilności. Mariusz Rumak poczuł się werbalnie zaatakowany i zaprosił na treningi Lecha żurnalistę, który stwierdził, że „coś jest nie tak”.

Gorycz Rumaka

Zapraszam na treningi. Trenujemy codziennie o 11.00. Obiecuję, że będzie pan na wszystkich treningach i powie mi, czy coś jest nie tak. Przyjeżdża pan do nas na treningi? Bo pan stawia tezę, że coś jest nie tak, pan powiedział, że najwyraźniej coś jest nie tak. No, przepraszam, że się uniosłem, nie lubię takich dyskusji– powiedział rozgoryczony opiekun KKS-u. Trenerowi Lecha ewidentnie puszczają nerwy. Mimo że wszystkie drużyny z czołówki tracą punkty, Kolejorz nie potrafi tego wykorzystać. A przecież Mariusz Rumak utrzymuje, że każde spotkanie w lidze jest dla niego i jego zawodników finałem. Lech już odpadł ze wszystkich pucharów, może skupić się wyłącznie na lidze. A mimo to cały czas rozczarowuje. Nie brakuje opinii, że postawienie na Mariusza Rumaka do końca sezonu w nadziei, że reaktywuje zblazowany zespół, było grubym błędem kierownictwa klubu, podejściem dalece naiwnym i minimalistycznym. Mimo że przed wznowieniem zmagań ligowych Rumak wyglądał na świeżego, „nakręconego” trenera, z wieloma pomysłami i pozytywnym nastawieniem, teraz widać jak na dłoni, że nie ma choćby namiastki sensownego pomysłu na Lecha. Ta drużyna zatraca się w jakiejś szamotaninie, na którą patrzy się z zażenowaniem.

Letarg graczy ofensywnych i zamieszanie wokół piątkowych derbów

Niech podsumowaniem bezbarwnego meczu na Górnym Śląsku będzie jeden fakt. Otóż Bartosz Salamon, swego czasu będący opoką defensywny Lecha Poznań, w drugiej części spotkania robił wycieczki w pole karne zabrzan i generował największe zagrożenie tamże. Tymczasem gracze ofensywni Kolejorza byli śnięci, apatyczni, pogrążenie w letargu. Dodajmy, że Lech wciąż czeka na powrót Mikaela Ishaka, kontuzjowanego kapitana, który wszakże, co alarmujące, jeszcze przed odniesieniem urazu nie spisywał się, jak trzeba w bieżącym sezonie.

Natomiast z innej beczki, to Grzegorz Hałasik, doświadczony redaktor Radia Poznań, wywołał dyskusję o piątkowych derbach Poznania, które nie powinny się odbyć właśnie w piątek. Ekstraklasa ustaliła termin, który nie zadowala wielu osób w Poznaniu. Piątek, 20:30 – tak to wygląda, liczono raczej na mecz w sobotę lub nawet w niedzielę o 12:30. Derby Poznania są wszak fenomenem, gdyż nie ma w nich żadnych animozji.

Miłośnicy piłki nożnej w Wielkopolsce liczyli na to, że i tym razem będzie rodzinna, piknikowa atmosfera, miało być sympatycznie, gwarnie i tłumnie, a jak będzie? Wiele osób, niekoniecznie żyjących na co dzień poznańskim futbolem, może zrezygnować z wypadu na stadion z racji takiego, a nie innego terminu…

Bartłomiej Najtkowski

Dodaj komentarz

Zacznij bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑