Mimo że Lech Poznań nie gra w europejskich pucharach od wielu miesięcy i ma dużo czasu na przygotowanie do kolejnych spotkań, kompletnie nie radzi sobie z drużynami z górnych rejonów tabeli. Bilans tych gier woła o pomstę do nieba: 3 mecze, 1 remis i 2 porażki, w tym jedna druzgocąca klęska. Na domiar złego poznaniacy w tych spotkaniach nie potrafili strzelić gola…
Śląsk nie przyjął kolejnego ciosu w Poznaniu
Mecze Lecha ze Śląskiem w lidze (0:0) i z Pogonią w Pucharze Polskim (0:1) nie były kapitalnymi widowiskami. Przeciwnie, kibice na stadionie w Poznaniu męczyli się okrutnie, oglądając „popisy” zespołu Mariusza Rumaka. W starciu z wrocławianami fani liczyli na łatwe 3 punkty, ponieważ drużyna Jacka Magiery zaliczyła falstart po wznowieniu rozgrywek ligowych: 2 porażki, w tym fiasko w konfrontacji z przeciętną Stalą Mielec.
A jednak, w Poznaniu Śląsk zdobył punkt, mógł zresztą nawet sięgnąć po pełną pulę, gdyż Lech kompletnie nie radził sobie w ataku pozycyjnym, raził nieporadnością i brakiem polotu. Tymczasem w ostatniej fazie rywalizacji goście wyprowadzili szybką kontrą, wszelako Bartosz Mrozek spisał się jak trzeba po niezbyt dobrym strzale zmiennika Patryka Klimali. Po tym meczu, na którym było ok. 30 tysięcy kibiców (Lech wygrał dwa poprzednie mecze, wydawało się, że będzie na fali, jednak to już wspomnienie), w środku tygodnia Kolejorz podejmował Pogoń w krajowym pucharze.
Pogoń grała do końca
W tym meczu niewiele się działo. Gdy zanosiło się na serię rzutów karnych, w samej końcówce dogrywki szczecinianie skutecznie rozegrali rzut wolny i strzelili zwycięskiego gola. Lech dostał kolejny cios w morale.
Lech pomógł trenerowi Rakowa
Po odpadnięciu z Pucharu Polski w zawstydzającym stylu (0:3 z Piastem Gliwice) wiele mówiło się o potencjalnej zmianie trenera w Rakowie Częstochowa. Dawid Szwarga jednak przetrwał na stanowisku, a Lech Poznań dał mu w niedzielę piękny prezent. Dzięki efektownej wygranej 4:0 Medalików przed własną publicznością w konfrontacji z poznaniakami notowania Szwargi nie będą już fatalne.
W tym spotkaniu Lech miał ogromne problemy z podstawami gry w piłkę, chociażby z budowaniem akcji od tyłu, skutecznym wyprowadzeniem piłki. Raków dominował, grał na dużej intensywności, przytłoczył wręcz poznaniaków, narzucił swoje warunki. Zawiódł nawet Bartosz Mrozek.
To była klęska Lecha. Wielu kibicom pewnie przypomniało się 0:5 ze Szczecina, które było największym niepowodzeniem Johna van den Broma w zespole z Poznania. Jego następca Mariusz Rumak nie wzbudzał entuzjazmu. Jednak po pierwszych dwóch zwycięstwach w Wielkopolsce zapanował optymizm. Teraz już dominuje sceptycyzm.
Lech Poznań jest po porażce z Rakowem na czwartym miejscu w tabeli za Pogonią Szczecin, Jagiellonią Białystok i liderującym Śląskiem Wrocław, do którego drużyna Mariusza Rumaka traci pięć punktów. Raków Częstochowa zdobył o punkt mniej od Lecha, przy czym należy mieć na uwadze, że ma do rozegrania zaległy mecz. Legia Warszawa traci do Kolejorza raptem dwa punkty. Mariusz Rumak utrzymuje, że każdy mecz do końca tego sezonu jest dla jego ekipy finałem. Kibice czekają na przebudzenie w następnej kolejce.
Dodaj komentarz