Filip Szymczak otworzył wynik rywalizacji Lecha z Zagłębiem Lubin i pokazał, że jest w formie. A zatem sparing rozegrany tuż przed wznowieniem Ekstraklasy (mecz z Wisłą Płock), w którym młody zawodnik Kolejorza trzy razy trafił do siatki, był dobrym omenem. W pierwszym meczu ligowym po przerwie nie mógł zagrać kontuzjowany Mikael Ishak, Szymczak świetnie go zastąpił.
Lech rozpoczął premierową potyczkę ligową po przerwie zimowej i po powrocie Mariusza Rumaka na ławkę trenerską od wysokiego pressingu, naciskając na rywali w bardzo konkretny, intensywny sposób. Adriel Ba Loua wykazał się przytomnością umysłu, gdy przejął piłkę po kiksie obrońcy Zagłębia Lubin i zagrał do Filipa Szymczaka, a ten pewnie wykończył ową dynamiczną akcję. Była 3. minuta spotkania.
Lech zaczął od mocnego uderzenia tę konfrontację z Miedziowymi, niemniej zaznaczmy, że gdyby nie efektywność Szymczaka, Kolejorz mógłby mieć spore problemy, gdyż strzał młodego Polaka, po którym poznaniacy zdobyli bramkę, był jedynym celnym uderzeniem w pierwszych 45 minutach.
Pamiętamy, że już w drugiej kolejce tego sezonu wiele osób w Wielkopolsce cmokało z zachwytu nad występem Szymczaka. Gol, którego strzelił w meczu z Radomiakiem, wzbudził duże emocje. Najpierw było prostopadłe podanie z pierwszej piłki, po którym futbolówka dotarła do młodego napastnika. Zaimponował balansem ciała i uderzeniem w samo okienko bramki ekipy z Mazowsza. Eksperci uznali, że był to najładniejszy gol w drugiej kolejce rozgrywek.
Później już, jak się wydaje, Szymczak aż tak nie zachwycał, ale może teraz będzie miał więcej szans. Trener Mariusz Rumak nie wie dokładnie, kiedy do gry będzie dostępny Mikael Ishak. A należy też rozpatrzyć taką opcję, że być może gdy już Szwed będzie gotowy, to szkoleniowiec uzna, iż warto rozsądnie i ostrożnie gospodarować jego siłami po urazie. Tym bardziej jeśli alternatywą jest głodny gry i goli Filip Szymczak..
Przypomnijmy, że Filip Szymczak teraz jest z całą pewnością numerem dwa w linii ataku Lecha. Nie ma co do tego wątpliwości, ponieważ Artur Sobiech, którego kontrakt wygasa na koniec tego sezonu, doznał poważnego urazu i istnieje duże prawdopodobieństwo, że już nie zobaczymy go w koszulce Kolejorza.
Dodajmy, że chociaż Sobiech w końcowej fazie ubiegłego sezonu dla wielu nieoczekiwanie strzelał gole w lidze i w europejskich pucharach (nawet zdobył bramkę w dramatycznym meczu we Florencji), miał de facto taki jeden istotny, ale nie trwający zbyt długo przebłysk.
To wszystko sprawia, że Szymczak ma coraz lepszą pozycję w zespole Mariusza Rumaka.
Dodaj komentarz