„Powstaniemy z popiołów” – Palestyna na tegorocznym Pucharze Azji

Palestyna przegrała swoje pierwsze spotkanie podczas tegorocznej edycji Pucharu Azji. Przed turniejem wydawało się, iż mogą powalczyć o coś więcej niż cztery czy osiem lat temu. Palestyńczycy mimo starań nie są skupieni w pełni na piłce nożnej. Nic w tym dziwnego  – w Strefie Gazy zginęło ponad 20 tysięcy osób. Wielu z nich to rodziny czy przyjaciele zawodników. Nie samą piłką człowiek żyję – co widać bardzo dobrze na tym turnieju.

Mecz z Iranem był jednostronny. Palestyńczycy na tle drużyny „Persów” zaprezentowali się wręcz fatalnie. Wynik 4:1 nie oddaje całego przebiegu meczu – jedyny gol dla nich padł w zupełnie przypadkowy sposób, a na dobrą sprawę mogli stracić kilka bramek więcej. Gdy jednak popatrzymy na sytuację międzynarodową, to wiemy, iż w obecnej chwili nie jest dla nich najważniejsza piłka nożna. W tekście przedstawię najważniejsze wątki z ostatniego tygodnia – wypowiedzi piłkarzy, zachowania trybun czy polityków, a także wątek poboczny – który jednak pokazuję symbolikę całej sprawy.

Grają dla całego narodu

Od 7 października ponad osiemdziesięciu palestyńskich sportowców z różnych dyscyplin zostało rannych lub zabitych. Wiele osób zostało również aresztowanych, a 15 obiektów sportowych zniszczyły izraelskie naloty. Zginął między innymi Hani „Abu Al-Abd” Al-Masdara – były piłkarz i trener drużyny olimpijskiej Palestyny. Miał zaledwie 42 lata. To właśnie dla nich teraz grają Palestyńczycy. Dla całego narodu. To jest coś więcej niż piłka nożna, o czym mówią sami zainteresowani.

Przed turniejem na tematy polityczno-sportowe wypowiadał się między innymi Rami Hamada. Podstawowy bramkarz reprezentacji kilka lat temu wzbudził duże kontrowersje, gdy będąc jednym z najlepszych zawodników kadry Palestyny, przeszedł do zespołu z Izraela. Po roku wrócił do ligi Zachodniego Brzegu, gdyż nie umiał sobie poradzić z atmosferą tamtejszych rozgrywek. Kibice bowiem często skandowali antymuzułmańskie hasła. Przy okazji występów w Bnei Sakhnin poznał Atee Jabera – byłego kapitana reprezentacji Izraela do lat 21, którego namówił na zmianę kadry. Dziś Hamada i Jaber są symbolami przedstawicieli społeczności palestyńskiej, urodzonymi poza Strefą Gazy i Zachodniego Brzegu – przeciwstawiają się oni bowiem atakom na ich rodaków. I to do nich są kierowane przeróżne prośby. Oto przykład jednego z apeli do podstawowego bramkarza kadry.

„Musicie bardzo dobrze grać dla naszych ludzi. Musicie dotrzeć z przesłaniem do całego świata, pokazać nasz ból całemu światu. Proszę, uczyńcie nas szczęśliwymi”.

Niektórych piłkarzy nawet w trakcie turnieju spotykają osobiste tragedie. Napastnik tej kadry Mahmoud Wadi dowiedział się, że jego kuzyn zginął w wyniku izraelskiego nalotu w Gazie podczas treningu przed pierwszym meczem Palestyny w Pucharze Azji. Z tego powodu nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych podczas spotkania z Iranem. Pamięć wszystkich ofiar w Strefie Gazy postanowiono uczcić minutą ciszy przed pierwszym gwizdkiem sędziego. A oto wypowiedź Wadiego z tego samego dnia.

„Mój kuzyn został zabity dzisiaj, dosłownie 30 minut temu dowiedziałem się o tym. Ciężko powiedzieć, jak się w tym momencie czuję i jak my się czujemy. Ale teraz skupiamy się na Pucharze Azji, ponieważ my potrzebujemy tego turnieju, żeby coś zrobić dla naszych rodzin i całego narodu Palestyny. Chcemy dać im chociaż chwilę uśmiechu. To właśnie teraz czuję.”

Niestety nie miał możliwości pokazać tego na boisku. Chcieli natomiast zrobić to za niego inni. W podobnym tonie wypowiadał się między innymi kapitan kadry Musab Al-Battat.

„My, jako piłkarze, ale także jako cześć społeczności Palestyny czujemy takie samo cierpienie co reszta. Mamy nadzieję, że wojna się szybko zakończy, a my swoim występem damy chwilę uśmiechu Palestyńczykom”

To tylko pokazuje, że motywacja w nich i chęć pokazania siły ducha jest duża. Wszyscy zgodnie stwierdzają, że dadzą z siebie milion procent, a nie sto procent. Głównie po to, aby dzieci zamieszkujące Strefę Gazy poczuły, choć chwilę szczęścia. To one są najbardziej poszkodowane w tej sytuacji – nie są bowiem winne działaniom Hamasu czy rządu Izraela. I jest ich bardzo dużo – osoby poniżej 16 roku zamieszkujące to terytorium, stanowią 40% wszystkich mieszkańców.

Nienawiść do Izraela jednoczy państwa muzułmańskie

Palestyna może liczyć jednakże na wsparcie płynące z wielu państw. Swój sprzeciw wobec działań Izraela fani z różnych krajów wyrażali głównie przed ich pierwszym meczem w Pucharze Azji. Kibice dziesiątek różnych narodowości zamieszkujący Katar, przyszli ubrani w koszulki Palestyny. Część z nich natomiast trzymała flagi tego państwa. Wielu z nich przed stadionem tańczyło do Dammi Falastini, czyli do nieoficjalnego hymnu Palestyny. Czuć było atmosferę zjednoczenia muzułmanów z tego regionu.

Podczas samego meczu pojawiało się również wiele różnych haseł politycznych.  Niektóre z nich miały wydźwięk antysemicki. Kibice obu reprezentacji podczas meczu Palestyny z Iranem skandowali bowiem takie hasła jak przykładowo „Śmierć Izraelowi”. Były też łagodniejsze, odnoszące się do sprzeciwu wobec okupacji Palestyny.

Działania w trakcie turnieju ukazujące wsparcie dla Palestyny podejmują również federacje sportowe. Jordańska Federacja Piłki Nożnej zażądała zawieszenia reprezentacji Izraela w rozgrywkach międzynarodowych ze względu na działania tego kraju w Strefie Gazy. Swój wniosek złożyli w tym samym czasie, gdy okazało się, że zostali oni zawieszeni przez IIHF.  Oznacza to, że nie będą mogli grać meczów reprezentacyjnych w hokeju na lodzie. Warty odnotowania jest także fakty, że strzelec dwóch bramek dla reprezentacji Jordanii na Pucharze Azji Mahmoud al-Mardi, celebrował go z koszulką wyrażającą solidarność z Palestyną. Napisem na koszulce było zdanie „To jest sprawa honorowa”. Widzimy więc, że inne państwa nie podchodzą do działań Izraela w sposób obojętny.

Gospodarz również sojusznikiem Palestyny

Katar możemy określić jako jednego z sojuszników Palestyny. Od wielu lat na jego terenie istnieje jedna z niewielu na świecie ambasad tego państwa. Również środowisko piłkarskie w tym kraju wyraża poparcie dla ich sprawy. W Katarze przykładowo organizowano w ostatnim czasie mecze wsparcia dla Palestyny, podczas których zbierano pieniądze dla poszkodowanych przez działania Izraela w Strefie Gazy. Brali w nich udział tacy zawodnicy jak mistrz świata z 2010 roku Javi Martinez czy Sofiane Boufal.

Od początku Pucharu Azji gospodarz turnieju pokazywał poparcie dla Palestyny. Podczas ceremonii otwarcia Hassan Al-Haydos, kapitan Kataru, który poprowadził drużynę do zwycięstwa w poprzedniej edycji rozgrywek, miał złożyć przysięgę. Tak robił do tej pory każdy kapitan drużyny gospodarzy. Zamiast tego przekazał mikrofon kapitanowi Palestyny, Musabowi Al-Battatowi, a sama ceremonia zakończyła się częścią hymnu narodowego Palestyny. W mediach z tamtego regionu sytuacja ma rangę symboliczną – była bowiem pokazaniem zjednoczenia się całego świata muzułmańskiego.

Nie zabrakło kontrowersji. Mecz Palestyny z Iranem z wysokości trybun oglądał były emir Kataru i ojciec obecnego przywódcy tego państwa Hamad bin Khalifa Al Thani. Nie był jednakże w pełni skupiony na samym spotkaniu. W tym samym czasie na jego laptopie uruchomione było wystąpienie Abu Obaidy. Jest to od 2006 roku rzecznik wojskowego skrzydła Hamasu – organizacji terrorystycznej, która ponad trzy miesiące temu zaatakowała Izrael.

Abu Obaida znany jest z bardzo agresywnego języka wypowiedzi. Przykładowo ostatnio wypowiedział takie słowa

„Ogłaszamy, że każdy atak na naszych ludzi bez ostrzeżenia ze strony Izraela spotka się z egzekucją zakładników naszego wroga. Egzekucje będą transmitowane w formie wideo bądź audio”

Takie hasła na pewno nie pomogą w obecnej chwili Palestynie, jeśli chodzi o poparcie świata Zachodu. Mimo działań Izraela wobec Strefy Gazy nie należy zapominać, że Hamas to organizacja terrorystyczna, która doprowadziła do śmierci wielu ludzi. Zachowanie byłego emira Kataru może być więc dla nas niezrozumiałe. Patrząc jednak z perspektywy tamtego regionu, wygląda to zupełnie inaczej – Abu Obaida wśród wielu muzułmanów budzi podziw. A Izrael natomiast jest w tym momencie dla nich największym wrogiem.

A w tym samym czasie

Pierwszy mecz kadry Palestyny na tegorocznym Pucharze Azji był także setnym dniem od ataku Hamasu na obywateli Izraela. Tego dnia Turcją wstrząsnął ogromny skandal. Piłkarz Antalyasporu i reprezentant Izraela Sagiv Jehezkel po strzeleniu gola w meczu z Trabzonsporem pokazał na bandażu napis „100 dni. 7.10”. Piłkarz ten już wcześniej nie chciał uszanować minuty ciszy dla ofiar po stronie Palestyny. Teraz jednak sytuacja wzbudziła odpowiedź z wielu stron – reagowali na nią również wpływowi politycy

Turecki minister sprawiedliwości Yilmaz Tunc poinformował, że władze jego kraju wezwały zawodnika Antalyasporu na przesłuchanie po tym incydencie i oskarżyły go o „otwarte podżeganie społeczeństwa do nienawiści i wrogości”. Stwierdził ponadto, że jego zachowanie było „brzydkim gestem poparcia dla izraelskiej masakry w Gazie”. Następnie dodał, że w dalszym ciągu Turcja będzie wspierać Palestynę w ich trudnej sytuacji, a same działania państwa ze stolicą w Tel Avivie określił jako przeprowadzanie ludobójstwa. Jehezkel został potępiony przez tamtejszą federację piłkarską, a także zawieszony przez własny klub do odwołania.

Jehezkel spędził więc wiele godzin w areszcie uczestnicząc w przesłuchaniach.  Wywołało to ogromne oburzenie wśród czołowych polityków Izraela. Naftali Bennett, były premier tego kraju stwierdził, iż Turcja powinna się wstydzić swoich działań. Piłkarz (niedługo były) Antalyasporu w poniedziałek został natomiast przetransportowany prywatnym samolotem wraz z rodziną do swojego kraju. Groziło mu bowiem realne niebezpieczeństwo. W Turcji nawet po kilku dniach jego zachowanie jest nadal szeroko komentowane. W komentarzach w różnych mediach społecznościowych spływają  groźby skierowane przeciw jego osobie. Jego karierę w każdym kraju z dużą ilością społeczności muzułmańskiej możemy uznać za zakończoną.

Nie uciekniemy od polityki

„Oddzielmy sport od polityki” – myślę, że praktycznie każdy usłyszał w życiu chociaż raz takie hasło. Jest ono jednak całkowicie błędne – są to sfery, które zawsze będą się ze sobą mieszać. Szczególnie w kwestii palestyńsko-izraelskiej – dla pierwszych piłka nożna może być symbolem walki o niepodległość. Katar natomiast będzie im to pozwalał pokazywać – tak jak reszcie świat arabskiego. Polecam więc każdemu zainteresowanemu tą kwestią obserwacje wydarzeń podczas Pucharu Azji – możemy się spodziewać jeszcze więcej haseł antyizraelskich, a także interesujących banerów na trybunach. 

Bartek Banasiewicz

Dodaj komentarz

Zacznij bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑