Lekcja Historii #11: Jak Beckenbauer pomógł Jaszynowi? O niezwykłej znajomości legend futbolu

Franz Beckenbauer. Niewątpliwa legenda futbolu. Dwukrotny zdobywca „Złotej Piłki”. Jeden z trzech zwycięzców mistrzostw świata zarówno jako piłkarz, jak i trener. Niewiele osób wie jednak o pewnym epizodzie życia „Cesarza” związanym ze Związkiem Radzieckim. Beckenbauer od połowy lat 80. latał bowiem kilkukrotnie do Moskwy, aby odwiedzić inną legendę futbolu – Lwa Jaszyna. I pomóc mu w najtrudniejszych momentach jego życia.

Najwybitniejszy w historii

Beckenbauer po raz pierwszy o Jaszynie usłyszał w 1958 roku. To na tym mundialu legendarny golkiper popisał się wieloma fantastycznymi interwencjami. Związek Radziecki odpadł w drugiej rundzie turnieju, jednakże uwagę wielu osób zwrócił bramkarz tej kadry. Nie ograniczał się on jedynie do tradycyjnej roli golkipera – wychodził dosyć wysoko do rozgrywania piłki, w sposób charakterystyczny również dyrygował grą obronną. W późniejszych latach zawodnik Dynama Moskwa tylko potwierdzał swoją jakość, zdobywając uznanie międzynarodowe. W 1963 roku otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie. Jaszyn do dziś pozostaje jedynym w historii bramkarzem, któremu udało się zdobyć „Złotą Piłkę”.

TUTAJ ZNAJDZIECIE POZOSTAŁE ARTYKUŁY Z CYKLU „LEKCJA HISTORII”

Obaj zawodnicy zagrali przeciwko sobie raz – w półfinale mistrzostw świata w 1966 roku. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł niemiecki obrońca. To między innymi dzięki jego bramce na 2:0 kadrze RFN udało się pokonać reprezentację Związku Radzieckiego. Po zakończeniu kariery Beckenbauer był zainteresowany poznaniem i napisaniem biografii wielu legend futbolu. Jedną z nich był właśnie Jaszyn – bramkarz, którego Niemiec podziwiał jeszcze jako nastolatek, a którego potem udało mu się pokonać w półfinale mundialu.

„Kaiser” w toalecie

Beckenbauer tak jak planował, to i zrobił. Przyjął zaproszenie od legendarnego bramkarza, który zachęcał go do odwiedzin jego kraju już kilka lat wcześniej. Podczas wizyty radziecki golkiper miał opowiedzieć „Kaiserowi” o swoim życiu.

Po przyjeździe do Związku Radzieckiego Beckenbauer został zaproszony do domu Jaszyna. Był on bardzo zaskoczony, gdy dowiedział się, iż nie należy do niego cały budynek, tylko średniej wielkości mieszkanie. Było to dla niego totalną abstrakcją – jak bowiem tak popularna postać może żyć w tak przeciętnych warunkach?

Pomimo tego, że żona Jaszyna  dowiedziała się o wizycie Beckenbauera z półgodzinnym wyprzedzeniem, postanowiła go jak najlepiej ugościć. Walentyna część produktów pożyczyła od sąsiadów, wyciągnęła również najlepszy alkohol z szafek. „Kaisera” zachwyciło przygotowane jedzenie. Na stole znalazły się różnego rodzaju mięsa: jesiotr, kawior, pikle i smalec. Obok stały butelki białego wina, a także dwa opakowania piwa. Jaszynowie myśleli, że to jest niemiecki trunek i postanowili w ten sposób zaimponować Beckenbauerowi. Nie zorientowali się jednak, że napisy były… w języku czeskim.

Poza tą wpadką uczta przebiegała bardzo pomyślnie. Ale Lew Iwanowicz zapomniał o jednym niuansie. W tamtych czasach radzieckie mieszkania często zdobiono plakatami z gwiazdami. A w toalecie małżeństwa Jaszynów wisiał… Beckenbauer. Nie zauważyli oni, że w pewnym momencie Beckenbauer odszedł i poszedł na chwilę załatwić swoje potrzeby. Po chwili wrócił, a w kuchni rozległ się jego głos:

– Co ja tam robię?

Jaszyn mu wtedy żartobliwie odpowiedział:

– Taki miałem cel od 1966 roku (półfinału mundialu).

Słowa Rosjanina bardzo spodobały się „Kaiserowi”. Resztę wieczoru spędzili na dalszym spożywaniu alkoholu i opowieściach piłkarskich. Tego dnia wykonano ich wspólne pamiątkowe zdjęcie, które do dziś możemy znaleźć w internecie.

Załatwił mu protezę w Europie

Jaszyn pod koniec swojej kariery zmagał się z dużymi problemami zdrowotnymi. Dla osób znających jego styl życia nie było to nic zaskakującego – od młodych lat był on nałogowym palaczem. Nałóg spowodował u niego między innymi wrzody żołądka. Bóle łagodził zazwyczaj solą oczyszczoną, jednakże często ze względu na to nie był w stanie normalnie trenować. W wieku 55 lat doznał natomiast udaru (spowodowany był on głównie przez wspomniany nałóg), a powikłania okazały się być dla niego tragiczne – lekarze amputowali mu lewą nogę.

Aby Jaszyn mógł normalnie funkcjonować, potrzebna była odpowiednia proteza, których brakowało w tamtym okresie w Związku Radzieckim (jak i wielu podstawowych produktów). Legendarny golkiper znalazł się w naprawdę ciężkiej sytuacji. Nagła utrata kończyny wpłynęła bowiem źle na jego codzienne funkcjonowanie, ale również na jego stan psychiczny. Los się do niego jednak uśmiechnął – pomimo tragedii, która go spotkała, otrzymał wsparcie i pomoc od Franza Beckenbauera.

Niemiec, dowiedziawszy się o tragedii Jaszyna postanowił przyjechać do Moskwy. Dzięki swoim znajomościom udało mu się w krótkim czasie załatwić odpowiednią protezę. To ułatwiło radzieckiemu golkiperowi ostatnie lata życia. I pokazało, że może na Niemca liczyć. Obaj piłkarze w późniejszych latach byli ze sobą w stałym kontakcie, co jakiś czas się ze sobą spotykając. Szczególnie podczas choroby Jaszyna, gdy Beckenbauer kilkukrotnie przyleciał do Moskwy.

Przyjaźń aż do śmierci

„Lew Iwanowicz często opowiadał nam, kiedy siedzieliśmy gdzieś w wąskim kręgu, rozmawialiśmy o zawodnikach, dyskutowaliśmy o tym, kto i jak grał, jakim był człowiekiem. Lew zawsze mówił, że Beckenbauer był bardzo spokojnym i wyrozumiałym człowiekiem, który dobrze traktuje naszych zawodników ze Związku Radzieckiego. Od wielkiego Jaszyna były o nim tylko pochlebne i bardzo życzliwe recenzje”

mówił były reprezentant Związku Radzieckiego i prywatnie dobry znajomy Jaszyna Anzor Kawazaszwili

W Rosji do dnia dzisiejszego wspomina się Franza Beckenbauera. Ze względu na pomoc ich legendzie futbolu i stosunek do radzieckich piłkarzy „Kaisera” darzy się ogromnym szacunkiem. Takim samym, jaki on miał do Lwa Jaszyna. Kilka miesięcy przed śmiercią „Czarnej Pantery” uczestniczył w obchodach jego 60 urodzin. Wręczył mu na tym przyjęciu kwiaty oraz przekazał najserdeczniejsze życzenia. Stan zdrowia golkipera był już jednak w tamtym okresie bardzo zły – pomimo amputacji nogi nie przestał on nałogowo palić papierosów oraz nie zmienił reszty złych nawyków. Jaszyn zmarł 20 marca 1990 roku w Moskwie.

„Kaiser” żył ponad trzydzieści lat dłużej. W tym samym roku, w którym odszedł radziecki golkiper, Beckenbauer triumfował z kadrą RFN w mistrzostwach świata. W następnych latach trenował z sukcesami drużyny Olympique Marsylii i Bayernu Monachium. Był również wiceprzewodniczącym Niemieckiej Federacji Piłkarskiej, przyczyniając się do uzyskania przez ten kraj prawa do organizacji mundialu w 2006 toku. Beckenbauer zmarł 7 stycznia tego roku w wieku 78 lat.

Bartłomiej Banasiewicz

Dodaj komentarz

Zacznij bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑